Doda jeszcze do niedawna uwielbiała dzielić się swoją prywatnością. Chętnie udzielała wywiadów, rozmawiała z dziennikarzami, podsycała też krążące na jej temat plotki. Nie omijało to oczywiście życia uczuciowego artystki. Gdy wyszło na jaw, że spotyka się z byłym ukochanym Doroty Gardias, Dariuszem Pachutem, w sieci zawrzało. Piosenkarka nie ukrywała swojej miłości. Para chętnie pokazywała kulisy życia prywatnego w mediach społecznościowych.
W pewnym momencie oboje usunęli wspólne posty z mediów społecznościowych. Nie pokazywali się publicznie, z Instagrama zniknęły też zdjęcia i filmiki. Media węszyły rozstanie. Para miała rozstać się w wakacje po występie we Władysławowie. Nic z tego. Po jakimś czasie wyciekły zdjęcia zrobione po jednym z koncertów Dody. Wtedy już wiadomo było, że wciąż są razem. Dlaczego zatem ukrywali związek? Teraz się to wyjaśniło.
Ludziom się wydaje, że jeśli pokażesz zdjęcie z wakacji, to są oni właścicielami twojej relacji. Mówię tutaj o wszystkich, czyli o dziennikarzach, portalach, tabloidach, obserwatorach na Instagramie, ale także o fanach. Właścicielami relacji powinien być tylko partner i partnerka lub partner i partner, w zależności od ludzkich preferencji. Po prostu dwoje ludzi, którzy się kochają. I tyle. Koniec - powiedziała Doda w rozmowie z "Faktem".
Niedawno na jaw wyszło, że Sylwia Bomba spotyka się z Grzegorzem Collinsem. Para zapozowała nawet wspólnie na ściance, co jest starą niepisaną zasadą show-biznesu - "pozujesz wspólnie na ściance - oficjalnie potwierdzacie związek". Celebrytka wstawiła zdjęcie na swój Instagram, a pod postem znalazł się komentarz Dody, w którym radziła im trzymać związek z dala od show-biznesu.
Miałam gorączkę i zostawiałam wtedy bardzo dziwne komentarze ludziom [śmiech]. Nie znam się z nimi prywatnie. Natomiast, jeśli mogę kogoś ustrzec przed popełnianiem moich błędów, to się decyduję na taki krok. Wiem, że Sylwia to bardzo serdeczna dziewczyna i parę razy dobrze wypowiadała się na mój temat. Wspierała mnie. A jak wiadomo — w show-biznesie niełatwo o pomocną dłoń. Jeżeli mogę jej dać jakąkolwiek radę, to powiem tylko tyle, że o miłość warto walczyć i chronić ją, żeby nie było po prostu za późno - dodała Rabczewska w rozmowie z "Faktem".