• Link został skopiowany

Jakub Rzeźniczak o małżeństwie z Edytą Zając. Przyznał się publicznie: Zdradzałem ją bardzo często

Jakub Rzeźniczak wystąpił w najnowszym podcaście Żurnalisty. W szczerej rozmowie mówił nie tylko o planach na przyszłość. Poruszył również temat związków. Piłkarz ma za sobą kilka zakończonych relacji, między innymi z modelką i prezenterką Edytą Zając.
Rzeźniczak wspomina zdradę Edyty Zając. 'Nawet nie miałem wyrzutów sumienia'
Fot. Instagram/ jakubrzezniczak25/ Plotek exclusive

W życiu Jakuba Rzeźniczaka w krótkim czasie zaszły ogromnie zmiany. Poinformował fanów, że odchodzi z klubu Wisła Płock. Piłkarz od paru lat wzbudza w mediach spore kontrowersje, ale nie za sprawą kariery sportowej, a głośnych, zakończonych relacji. Doczekał się córki z Eweliną Taraszkiewicz, gdy był mężem Edyty Zając, a z Magdaleną Stępień rozstał się, gdy modelka była w ciąży z ich synem. W grudniu ubiegłego roku piłkarz poślubił Paulinę Nowicką (obecnie Rzeźniczak). Małżonkowie skonfliktowani są z matką córki piłkarza. Jego obecna żona nazwała byłą partnerkę "prostytutką", a piłkarz w instagramowym komentarzu zadrwił z wyglądu matki swojej córki. Z Edytą Zając rozstał się w atmosferze skandalu, gdy wyszło na jaw w czasie małżeństwa, że ma córkę z Taraszkiewicz. Modelka nie chciała komentować powodów rozpadu związku. Po latach piłkarz wyjawił je w rozmowie z Żurnalistą. 

Zobacz wideo Jakub Rzeźniczak odpowiada na zarzuty Magdaleny Stępień

Rzeźniczak wspomina zdradę Edyty Zając. "Nawet nie miałem wyrzutów sumienia"

Edyta Zając wyszła za Jakuba Rzeźniczaka w 2016 roku. Nie pobyli ze sobą jednak długo - już trzy lata później wyszło na jaw, że piłkarz ma dziecko z inną kobietą. Para zwlekała z rozwodem - ostatecznie doszło do niego latem 2020 roku. Modelka starała się nie wypowiadać na temat byłego partnera i ucinała wszelkie dyskusje, dając do zrozumienia, że nie powie więcej, niż by chciała. Jakub Rzeźniczak także nie komentował powodów rozstania. Jak się okazało, do czasu. W szczerej rozmowie z Żurnalistą wrócił wspomnieniami do związku z Zając. 

Ja generalnie jestem osobą wstydliwą, ciężko wszystkim w to uwierzyć, ale jak chodzi o relacje damsko-męskie, to z reguły samo to wychodziło. Jak poznawałem jakąś kobietę, to z pomocą przychodziły social media. Czy jestem bawidamkiem? Moja historia pokazuje, że jednak trzeba powiedzieć, że byłem bawidamkiem, od tego się nie ucieknie - wyznał.

Ujawnił również, jak poznał Edytę Zając. Jak się okazało, kojarzył ją na długo, zanim zaczęli się umawiać, a wszystko przez to, że kuzyn modelki był sąsiadem piłkarza, gdy ten miał osiem lat. 

Nasze ścieżki się tak rozchodziły i to wszystko jakoś się zeszło, jak oboje mieszkaliśmy w Warszawie. Myślę, że miałem 24 lata. Miałem odczucie, że związek był cały czas dobry. Jak teraz sobie patrzę z perspektywy czasu, mam wrażenie, że jak byłem piłkarzem Legii, żyliśmy w bańce. To był związek, ale można powiedzieć, że nie mieliśmy domu. Tak jak teraz sobie cenię, że mam dom, przychody i siedzimy, spędzamy czas, rozmawiamy w domu. Wtedy żyliśmy Warszawą, wszystkie posiłki jedli na mieście. (...) To było mało związku w związku, takie ja miałem odczucie - powiedział.

Jak zauważył Żurnalista, jeszcze przed ślubem z Edytą Zając piłkarz rozstawał się z modelką i schodził. Rzeźniczak zdecydował się na to, by publicznie przyznać, że zdradzał byłą żonę na każdym etapie relacji, również gdy nie byli małżeństwem. Wyjaśnił, że przez pół roku ukrywał przed modelką, że ma dziecko z innej relacji, przez co śniły mu się koszmary. Modelka dowiedziała się o Inez w czasie ich podróży, zapytała go o to, a gdy ten nic nie powiedział, spakowała się i wróciła do kraju. 

Będąc z Edytą w związku, zdradzałem ją bardzo często. Przed ślubem też. No nigdy w twarz sobie nie powiedzieliśmy, że wie, ale myślę, że wiedziała. To brzmi kuriozalnie, że jesteś z kimś związku i wiesz, że ktoś wie, a po prostu dalej w tym żyjesz. Patrzę z perspektywy czasu, jest to dla mnie niedopuszczalne, co ja robiłem, jak się zachowywałem, a można też patrzeć, że powinno też być niedopuszczalne, że kobieta, z którą jest się w związku, akceptuje takie rzeczy. Może to było dla mnie wygodne wtedy. Patrząc teraz wstecz, jest mi wstyd za takie zachowania, jakie kiedyś sobą reprezentowałem, ale dla mnie to było wtedy normalne, ja nawet nie miałem wyrzutów sumienia - wyjaśnił.

Przyznał, że moralnego kaca wynikającego ze zdrady żony poczuł dopiero w trakcie sprawy rozwodowej. Dodał również, że przez kolejne dwa lata spłacał samochód, który kupił jej w prezencie, gdy byli małżeństwem. 

Wyjaśnił, że nigdy nie podrywał żadnej dziewczyny na fakt, że jest piłkarzem. Żurnalista dopytywał go również, czy ten był uzależniony od seksu. Piłkarz wyjaśnił, że uważa, że uprawiał seks tak, jak każdy inny normalny facet. Jak dodał, po czasie nie rozumie, dlaczego wówczas tak postępował. Jakub Rzeźniczak zasugerował, że mógł być niedojrzały w kwestiach związku. 

Więcej o: