Związek Maryli Rodowicz i Daniela Olbrychskiego był szeroko komentowany w latach 70. ubiegłego wieku. Popularna piosenkarka i bożyszcze kobiet byli ze sobą trzy lata. Wokół ich relacji narosło sporo plotek, a sami zainteresowani nieczęsto opowiadają o zażyłości, która kiedyś ich łączyła. Wyjątek tym razem zrobił aktor. W rozmowie z portalem cozatydzien.tvn.pl opowiedział o kulisach rozstania z legendą polskiej estrady.
Daniel Olbrychski nie ukrywa, że w latach 70. był bardzo zakochany w Maryli. Ich romans wybuchł, kiedy aktor był mężem Moniki Dzienisiewicz. Z żoną oficjalnie rozwiódł się dopiero po zakończeniu związku z Rodowicz. Rozstanie z piosenkarką było bolesne. Filmowy Andrzej Kmicic wprost mówi, że został dogłębnie zraniony przez artystkę, obecnie jednak nie chowa do niej urazy, a ich stosunki można nazwać poprawnymi.
Ona, jak to się mówi na Podlasiu, poszła mi w szkodę. A ja ją sobie pięknie odciąłem, tak, jak amputuje się nogę lub rękę. To było tak brutalne, odciąłem ją bez znieczulenia. (...) Kiedy ją widzę, myślę o niej: fajna piosenkarka, wspaniała, podziwiam ją, ale tak ją skutecznie odciąłem, że mgliście pamiętam, że mnie z nią coś łączyło. Teoretycznie o tym wiem, ale już tak prywatnie nie wzbudza we mnie, ani negatywnych, ani pozytywnych uczuć, ani emocji - mówi Olbrychski w wywiadzie.
W kuluarach mówiło się, że związek Maryli Rodowicz i Daniela Olbrychskiego przerwał romans artystki z synem premiera, Andrzejem Jaroszewiczem. Królowa estrady jednak stanowczo temu zaprzecza. W jednym z wywiadów podkreśliła, że nigdy nie zdradziła aktora. Najpierw zdecydowała o zakończeniu związku, a dopiero potem dała szansę kierowcy rajdowemu. W swojej biografii piosenkarka mówi: Ależ Daniel nie miał rogów! Rogi przyprawia się wtedy, kiedy się zdradza. Nigdy nie zdradziłam Daniela. Najpierw odeszłam, a potem dopiero byłam kobietą innego mężczyzny.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!