Więcej informacji o życiu prywatnym gwiazd i celebrytów znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Końcówka ubiegłego roku nie była łatwa dla Kasi Tusk. Blogerka bała się o zdrowie i życie młodszej z córek, która trafiła do szpitala. Matka dziewczynki cały czas była przy niej na oddziale, ale na szczęście mogą już cieszyć się wspólnymi chwilami w zaciszu domu.
Młodsza córka Kasi Tusk i Stanisława Cudnego jakiś czas temu zachorowała na COVID-19. Dziecko pary wyzdrowiało, ale infekcja bakteryjna, która pojawiła się jako powikłania po chorobie sprawiła, że nieunikniona stała się wizyta w szpitalu. Jak przyznała blogerka, nie o takiej końcówce świąt marzyła. Tusk wraz z córką spędziły tam także sylwestra. Szpitalny oddział opuściły tydzień po nim. Jak informował "Super Express", pod szpital przyjechał mąż blogerki, który zabrał ją i córkę do domu.
W końcu Kasia Tusk znalazła chwilę, by odezwać się do obserwatorów i potwierdziła, że jest już w domu, wśród bliskich. Zamieściła na instagramowym profilu zdjęcie, na którym widać stopy jej córek, leżących razem na łóżku.
Dziś nawet kożuch w kawie mi smakuje! #homesweetesthome - napisała przy fotografii.
Z jej InstaStories można dowiedzieć się, że wybrała się także na spacer po Sopocie i pojawiła się m.in. niedaleko sporego lodowiska, które znajduje się niedaleko molo. Wygląda na to, że wszystko wraca do normy, a Kasia Tusk docenia najdrobniejsze rzeczy. Oby tak dalej!