Od kilkunastu dni nagłówki w całym światowym internecie informują o ponownym zejściu się najważniejszej superpary ery internetu, jak po latach nazwał ich "Newsweek". Jennifer Lopez i Ben Affleck w swoim czasie byli najpiękniejsi, odnoszący sukcesy i obserwowani tak, jak później obserwowano Brada Pitta z jego partnerkami czy Toma Cruise'a i Katie Holmes. Czy po głośnym rozstaniu Jen z jej ostatnim narzeczonym, Alexem Rodriguezem, ponownie zobaczymy, jak u "Bennifer" na nowo płonie uczucie? Przypominamy, jak to wszystko się zaczęło i dlaczego się skończyło.
Rok 2001. Jennifer Lopez jest na szczycie popularności - wydaje przebój za przebojem, rozszerza swoją markę na linię ubrań i kosmetyków, jest na szczycie list "Billboard". Ben Affleck jest zaś uznanym aktorem w Hollywood, stawia też pierwsze kroki jako reżyser.
Para poznaje się w grudniu 2001 roku na planie komedii kryminalnej "Gigli". Choć na początku Lopez nie zwraca na niego uwagi (od trzech miesięcy jest żoną tancerza Crissa Juda), to już w kwietniu 2002 roku nikt nie ma wątpliwości, że ich drogi się połączyły. Lopez w czerwcu rozwodzi się ze swoim mężem, a Affleck w magazynie "Variety" wyznaje, że Jennifer to jedna z "najsłodszych osób, z jakimi pracował". Ich związek jest szeroko komentowany w kolorowej prasie na całym świecie. Brukowce nadają im pseudonim "Bennifer", rozpoczynając tym samym nazywanie par show-biznesu słowem złożonym z imion zakochanych - tak powstały potem "Brangelina" (Brad Pitt i Angelina Jolie) czy "TomKat" (Tom Cruise i Kate Hudson).
Do końca 2003 roku para jest nierozłączna. Ogłaszają zaręczyny, a przedmiotem zainteresowania mediów staje się pierścionek z rzadkim, różowym diamentem o wartości 2,5 miliona dolarów. On występuje w jej teledysku do "Jenny from the Block", który dziś jest swoistym świadectwem ich relacji z tabloidami. Ona wydaje trzecią płytę "This Is Me... Then", która do dzisiaj jest najbardziej osobistą w jej karierze i niemal w całości opowiada o relacji z Affleckiem. Zawiera nawet utwór "Dear Ben", którego tytuł z "You're Perfect" Lopez miała zmienić w ostatniej chwili, kilka dni przed tym, jak krążek został oddany do tłoczenia.
Para pierwszego wspólnego wywiadu udziela w lipcu 2003 roku dla telewizji NBC w celu promocji filmu "Gigli". W centrum zainteresowania rozmówców nie jest jednak kinowa produkcja, a romans między głównymi aktorami. Wywiad osadzony w sielankowej, domowej atmosferze (para pod koniec materiału gotuje nawet tradycyjny, portorykański obiad) jest najpewniej jednym z nielicznych pozytywnych przedstawień ich związku w mediach. Zapytani przez Pata O'Briena o początki ich relacji, Lopez odpowiada:
Od początku była między nami chemia.
Niestety, chemia zarówno między nimi, jak i prasą, miała się diametralnie pogorszyć i to dosłownie lada dzień.
Film "Gigli" zalicza spektakularną klapę (do dziś uznawany jest za jedną z najgorszych produkcji wszech czasów), a Jen i Ben stają się obiektem kpin ze strony brukowców. Budowana ciężką pracą reputacja Afflecka upada coraz niżej. Narracja ich sielankowej relacji ze strony mediów również się zmienia - brukowiec "National Enquirer" publikuje artykuł, że Affleck odwiedził klub ze striptizem w Vancouver i zdradził Lopez z dwiema kobietami. Miało mieć to miejsce dokładnie w dzień, kiedy premierę miał ich wywiad w NBC.
Affleck zaprzecza doniesieniom, twierdząc, że w klubie, owszem, był, ale jedynie popijał drinki i bawił się z przyjaciółmi. Choć prawnicy aktora chcą pozwać "National Enquirer" i robią wszystko, aby uzdrowić jego wizerunek w mediach, to spekulacje o odwołanych zaręczynach coraz częściej się pojawiają. We wrześniu para ogłasza, że przekłada termin ślubu ze względu na zbyt duże zainteresowanie ze strony mediów. Ostatnie miesiące 2003 roku przepełnione są domysłami i coraz większą presją ze strony prasy. Na początku kolejnego roku zrywają ze sobą na dobre. Lopez już w czerwcu wychodzi za Marca Anthony'ego (z którym zwiąże się na siedem lat i będzie mieć dwójkę dzieci), a Affleck zaczyna spotykać się z Jennifer Garner (z którą spędzi 11 lat i zostanie ojcem trójki dzieci).
Pomimo ich stosunkowo niedługiej relacji, wspólnie spędzony czas odegrał istotną rolę w ich późniejszych karierach. Affleck długo starał się odbudować swoją reputację jako aktora po klapie filmu "Gigli" - obsadzano go głównie w rolach niezbyt inteligentnych "mięśniaków" (tak jego role określał w 2015 roku przyjaciel Matt Damon), z czego długo nie mógł się wyrwać. Lopez zaś wyznała, że rozstanie z Benem to był pierwszy raz, kiedy doświadczyła prawdziwie złamanego serca. Jej kariera również nieco zwolniła, a ślub z Anthonym już w kolejnym roku sprawił, że skupiła się na rodzinie. Zapytana w 2017 roku o relację z Affleckiem przyznała, że media istotnie dołożyły się do rozpadu ich związku. Choć na początku sami weszli w romans z tabloidami, nie spodziewali się tak wyniszczających skutków:
Kiedy poznałam Bena, wiedziałam, że "to jest to". Pomyślałam: "znalazłam go". (...) Nie chcieliśmy mieć "publicznej relacji", po prostu związaliśmy się w czasie, kiedy narodziły się tabloidy. (...) I tak, na początku też w to weszliśmy, bo wydawało się to całkiem fajne, ale potem... to już nie było fajne. To było destrukcyjne. (...) Było mnóstwo presji z każdej strony. Kto wie, co by się wydarzyło, gdybyśmy się spotkali w lepszym czasie. Powiem to: między nami była szczera, prawdziwa miłość i słychać to w muzyce, którą wtedy tworzyłam.
Na przestrzeni ostatnich lat Affleck i Lopez wielokrotnie okazywali sobie słowa wsparcia. Kiedy Affleck triumfował w roli reżysera na Oscarach w 2013 roku za "Argo", Lopez pogratulowała mu sukcesu i zauważyła, jak daleko udało im się dojść od czasu, kiedy media nie pozostawiały na nich suchej nitki. Affleck z kolei w jednym z ostatnich wywiadów wspomniał, że Jennifer to najbardziej pracowita osoba, z jaką pracował i zasługuje na każdy sukces, który odnosi.
Od około dwóch tygodni Lopez i Affleck widywani są razem. Czy historia zatoczy koło i będziemy świadkami powrotu jednej z najsłynniejszych par show-biznesu? Obok Brada Pitta i Angeliny Jolie nie było innej pary, która cieszyłaby się aż takim zainteresowaniem ze strony kolorowej prasy. Nawet teraz, kiedy po 18 latach ich relacji w sieci krąży zaledwie kilka niewyraźnych zdjęć z ich wspólnego spotkania, "Bennifer" znowu wraca na szczyt - tym razem nie tylko pierwszych stron gazet, ale również wyszukiwań i nagłówków w internecie.