Książę Andrzej to postać, która od dawna budzi wiele kontrowersji. W 2019 roku ujawniono jego rzekome powiązania z Jeffreyem Epsteinem. Trzy lata później królowa Elżbieta II pozbawiła go patronatów królewskich i tytułów wojskowych. Pozostali royalsi oficjalnie też starali się zachowywać wobec niego dystans. Teraz książę Yorku podjął niespodziewaną decyzję.
Książę Andrzej, który od lat uchodzi za "czarną owcę" brytyjskiej oznajmił, że zrzeka się wszystkich królewskich tytułów. Oznacza to, że nie przysługuje mu już tytuł księcia Yorku, członkostwo w Orderze Podwiązki, a także tytuł Wielkiego Krzyża Królowej Wiktorii. 65-latek wydał oświadczenie, w którym ujawnił motywy swojej decyzji. W porozumieniu z królem oraz moją najbliższą i dalszą rodziną doszliśmy do wniosku, że ciągłe oskarżenia pod moim adresem odciągają uwagę od pracy Jego Królewskiej Mości i rodziny królewskiej - czytamy.
Zdecydowałem, jak zawsze, stawiać na pierwszym miejscu obowiązek wobec mojej rodziny i kraju stawiam na pierwszym miejscu. Podtrzymuję swoją decyzję sprzed pięciu lat o wycofaniu się z życia publicznego. Za zgodą Jego Królewskiej Mości uznaliśmy, że muszę teraz pójść o krok dalej. W związku z tym nie będę już używał swojego tytułu ani przyznanych mi zaszczytów. Jak już powiedziałem wcześniej, stanowczo zaprzeczam stawianym mi zarzutom
- oznajmił książę Andrzej. Młodszy brat króla Karola III zachowa jednak tytuł księcia jako syn królowej Elżbiety.
Decyzja księcia Andrzeja odbije się także na jego byłej żonie - Sarah Ferguson, która straci tytuł księżnej Yorku. Nie wiadomo, dlaczego młodszy brat króla Karola III właśnie teraz zdecydował się na taki krok. Możliwe, że ma to związek z pośmiertną biografią Virginii Giuffre, która trafi na półki księgarń w przyszłym tygodniu. Amerykanka, która oskarżyła księcia o nadużycia seksualne, zawarła z nim opiewającą na 15 milionów dolarów ugodę, jednak przed śmiercią zdecydowała się opisać swoje wspomnienia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!