Ostatnie analizy nie pozostawiają już niemal żadnych złudzeń. Donald Trump pokonał Kamalę Harris i zwyciężył wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Powrót polityka do Białego Domu może oznaczać zmiany nie tylko dla Stanów Zjednoczonych i światowej polityki, ale również personalnie dla księcia Harry'ego. Czyżby młodszy syn króla Karola III miał się przygotowywać do powrotu do Wielkiej Brytanii?
Sprawa sięga jeszcze początku ubiegłego roku i premiery głośnej biografii księcia Harry'ego "Ten drugi". Mąż Meghan Markle przyznał się na jej łamach do zażywania nielegalnych substancji. Kwestia ta zainteresowała organizację The Heritage Foundation. Jej przedstawiciele zaczęli zastanawiać się, czy książę Harry nie skłamał na temat narkotyków we wniosku wizowym, który upoważnia go do pobytu na terenie Stanów Zjednoczonych. Rozważano także, czy być może młodszy syn króla Karola III nie został potraktowany bardziej pobłażliwie w tej kwestii. Rekreacyjne zażywanie narkotyków może być bowiem podstawą do odmowy wydania wizy.
Do całej sprawy odniósł się Donald Trump. W rozmowie z "Daily Express US" stwierdził, że on sam nie zamierza pobłażać księciu Harry'emu. - Nie chroniłbym go. Zdradził królową. To niewybaczalne. Gdyby to zależało ode mnie, byłby zdany sam na siebie - powiedział polityk.
Co więcej, w toczącym się sporze pomiędzy Sussexami a rodziną królewską, zarówno Trump, jak i jego bliscy, otwarcie stoją po tej drugiej stronie. Dla młodszego syna króla Karola III jest też jednak dobra wiadomość. Syn Donalda Trumpa Eric w niedawnej rozmowie przyznał, że książę Harry, podobnie jak jego wybryki, "go nie obchodzą". - Mogę powiedzieć, że nasz ojciec i cała nasza rodzina mają ogromny szacunek dla monarchii - przekazał w rozmowie z Daily Mail. - Znamy króla od zawsze. Niedawno przeglądałem zdjęcia i natknąłem się na fotografię jego z moim ojcem, mam sześć lat, w lobby Mar-a-Lago - dodał Eric Trump.