Kate Middleton odkąd stała się postacią medialną, niemal natychmiast zyskała sympatię Brytyjczyków. Stało się tak nie tylko ze względu na udział w różnego rodzaju akcjach, ale również za sprawą wyjątkowo ciepłego stylu bycia i ogromnej serdeczności. Nic więc dziwnego, że pooperacyjna nieobecność księżnej Kate wywołuje aż takie emocje i co rusz pojawiają się kolejne teorie spiskowe na jej temat. Zdaje się, że w końcu miarka się przebrała, ponieważ głos w sprawie postanowił zabrać fotograf małżonki księcia Williama i uciąć wszelkie spekulacje. Zdobył się na naprawdę mocne słowa.
Fotograf, który wykonał najnowsze zdjęcie Kate Middleton, postanowił zabrać głos i tym samym rozwiał wszelkie wątpliwości. Chodzi o spekulacje internautów mówiące o tym, że zdjęcie z 11 marca - które przedstawiało księcia Williama i księżną Walii jadących na tylnym siedzeniu Range Rovera opuszczających zamek Windsor - zostało cyfrowo sfabrykowane tak, aby przedstawiało Kate. Jim Bennett zdradził interesujące szczegóły na temat tego, jak udało mu się uchwycić tętniący życiem moment. Okazuje się, że "majstrowanie" przy tego typu fotografiach wcale nie jest proste. - Zdjęcia samochodów są nieprzewidywalne nawet w najlepszych momentach (...). Przy odrobinie odbicia na szybie może to być trudne - wyjawił w rozmowie z portalem People fotograf.
W dalszej części wypowiedzi fotografa pojawiło się zdanie, które wyraźnie kładzie kres internetowym domysłom. Bennett twierdzi, że Photoshop jest używany wyłącznie do poprawek oświetlenia. Nie ma więc mowy o przeklejaniu twarzy, zmienianiu sylwetki i tym podobnym praktykom. - Nie zmieniamy naszych zdjęć w Photoshopie poza dostosowaniem poziomu oświetlenia, jeśli to konieczne - dodał Jim Bennett. Z oficjalnych informacji wynika, że księżna Kate ma wrócić do pełnienia obowiązków najwcześniej po świętach Wielkanocnych.