Skandal goni skandal. Jak z ulubienicy Hollywood Blake Lively stała się czarnym charakterem

Nad Blake Lively zebrały się czarne chmury. Afera wokół filmu "It Ends with Us" wywołała kryzys wizerunkowy, z którego aktorce może być naprawdę ciężko się podnieść.

Blake Lively długo i sukcesywnie pracowała na wizerunek miłej, ciepłej i - mimo ogromnej rozpoznawalności - przystępnej "dziewczyny z sąsiedztwa". Popularność zyskała nie tylko dzięki rolom w znanych produkcjach, jak m.in. serial "Plotkara". Lively zasłynęła też z dystansu, pogodnego usposobienia i skłonności do żartów, które prezentuje nie tylko w wywiadach, lecz także jej postach w mediach społecznościowych. Obiektem czułych docinków jest często mąż gwiazdy Ryan Reynolds, a para uchodzi za jedno z najbardziej dobranych małżeństw Hollywood. Czy ten perfekcyjny, cukierkowy wizerunek Blake Lively to jedynie fasada? Tak sądzą dziś dziesiątki internautów, a burza wokół aktorki nie ustaje.

Zobacz wideo O tej aferze mówili wszyscy

Blake Lively pominęła najważniejszy temat "It Ends with Us"?

Od czego zaczął się skandal z udziałem Blake Lively? 7 sierpnia na ekrany kin wszedł najnowszy film z udziałem aktorki, zatytułowany "It Ends with Us". Produkcja jest adaptacją powieści autorstwa Colleen Hoover o tym samym tytule. Bohaterka filmu, Lily Bloom, w którą wciela się w Lively, jest ofiarą przemocy ze strony partnera, a ten trudny i poważny temat jest jednym z głównych wątków "It Ends with Us". Jednak gdy ogląda się wypowiedzi Lively z konferencji prasowych, można odnieść wrażenie, że aktorka promuje zwyczajną komedię romantyczną.

"It Ends with Us" wchodzi na ekrany, więc zabierz przyjaciół, załóż kwiatowe wzory i idź do kina

- mówi odtwórczyni głównej roli. Lively uciekała od ciężkiego tematu poruszonego w filmie również w wywiadzie opublikowanym na youtube'owym kanale "Jake's Takes". Na pytanie, w jaki sposób osoby, które utożsamiają się z jej bohaterką, mogą się do niej zwrócić, Lively odpowiedziała żartem. - Masz na myśli, jak mają dostać mój adres albo numer telefonu? - odparła. Zachowanie aktorki spotkało się z gigantyczną krytyką. W mediach społecznościowych można znaleźć dziesiątki materiałów punktujących jej zachowanie jako nieczułe i pozbawione taktu. Liczne komentarze na ten temat można znaleźć także pod niemal wszystkim postami na instagramowym profilu aktorki. "Promocja tego filmu to policzek dla wszystkich kobiet, które doznały przemocy domowej", "Jestem rozczarowana, że obsadzono cię w filmie. Zupełnie nie zrozumiałaś jego przesłania". "To okropne, że promujecie film o przemocy domowej, a praktycznie nikt poza Justinem [Baldonim - red.] o tym nie mówi" - piszą rozgoryczeni internauci. Jakby tego było mało, Lively mocno oberwała również za fakt, że równolegle z promocją filmu reklamowała nową linię kosmetyków do włosów.

 

"It Ends with Us" i konflikt na planie

W całej aferze związanej z Blake Lively oliwy do ognia dolewa fakt, że w mediach huczy od plotek o konflikcie wspomnianego wyżej Justina Baldoniego z aktorką. Reżyser i odtwórca głównej roli oraz Lively mieli bowiem nie dogadywać się na planie. Co więcej, aktorka rzekomo doświadczyła fat-shamingu ze strony Baldoniego. Aktor dopytywał podobno o jej wagę przed sceną, w której miał ją podnieść. W dodatku Lively w wywiadach całkowicie pomija kwestię współpracy z aktorem przy tworzeniu "It Ends with Us". O problemach na planie mówi się jednak znacznie mniej, za to internauci porównują podejście Lively i Baldoniego do tematu filmu. Wskazują, że jedynie aktor mówi o nim z należytą powagą. - Wszyscy zawsze zadają sobie pytanie "dlaczego z nim została?". A powinniśmy zadać sobie pytanie, dlaczego mężczyźni posuwają się do przemocy - mówił w jednej ze śniadaniówek. - Jeśli jakaś Lily Bloom zobaczy siebie w kinie i dzięki temu podejmie inną decyzję dotyczącą swojego życia (...), to dlatego zrobiłem ten film - komentował w rozmowie z "Entertainment Tonight".

Blake Lively oberwała za wywiad sprzed lat

Drama wokół Blake Lively nie cichnie, zwłaszcza że swoje trzy grosze do sprawy dorzuciła dziennikarka Kjersti Flaa. Na YouTubie zamieściła filmik zatytułowany "Wywiad z Blake Lively, przez który chciałam rzucić pracę", który jest fragmentem rozmowy Flaa z Lively i aktorką Parker Posey z 2016 roku. Wywiad odbył się przy okazji promocji filmu Woody'ego Allena "Śmietanka towarzyska". Kjersti Flaa zaczęła rozmowę od gratulacji "ciążowych krągłości" dla Blake Lively, która niedługo wcześniej potwierdziła, że spodziewa się dziecka. - Tobie również gratuluję ciążowych krągłości - odparła aktorka, mimo że Flaa nie była w ciąży. Następnie zbita z tropu dziennikarka poruszyła wizualny aspekt filmu, pytając aktorki, jak czuły się w kostiumach na planie. - To ciekawe, że wszyscy chcą rozmawiać o ubraniach, a nigdy nie pytają o to samo mężczyzn - odparła Lively, zwracając się do Posey. - Ja bym zapytała - broniła się Flaa, jednak przez następne kilka minut aktorki dyskutowały między sobą na ten temat, ignorując dziennikarkę. 

Rozmowa z Blake Lively i Parker Posey to najbardziej niekomfortowa sytuacja podczas wywiadu, jaka kiedykolwiek mnie spotkała. Nie powinno się gratulować ciąży lub pytać kobiety o kostiumy, które ma na sobie w filmie?

- zastanawia się Kjersti Flaa w opisie nagrania. Jak można wywnioskować z komentarzy, internauci w tej sytuacji murem stanęli za dziennikarką. "Pytanie o kostiumy jest zupełnie zwyczajne w tej sytuacji, przecież mowa o filmie kostiumowym", "Dziennikarka nie była w ciąży. Gratulowanie jej w takiej sytuacji jest jak policzek. Obrzydliwe", "Najbardziej oburza mnie, że kompletnie ją [Flaa - red.] zignorowały i przeprowadziły całą rozmowę między sobą" - czytamy w komentarzach.

 

Zachowanie podczas wywiadu to jednak nie jest jedyna problematyczna kwestia, którą obecnie wytyka się Blake Lively. Internauci nie przemilczeli faktu, że twórcą "Śmietanki towarzyskiej" jest Woody Allen, który został oskarżony o molestowanie córki Dylan Farrow. Sprawę nagłośnił jej brat Ronan Farrow, który na łamach "Hollywood Reporter" krytykował przemysł filmowy za ignorowanie sprawy. Zapytana o to wówczas Lively stanęła po stronie Allena. - Mogę mówić tylko o moich doświadczeniach. A z nich wynika, że Woody wspiera kobiety - powiedziała w rozmowie z "Los Angeles Times".

Blake Lively lakonicznie odniosła się do afery

Blake Lively nie odpowiada na liczne słowa krytyki, które padają pod jej adresem. 13 sierpnia na Instagramie opublikowała jedynie krótkie oświadczenie, w którym zwróciła się do osób, które obejrzały "It Ends with Us" w kinie. "Dziękuję wszystkim, którzy pokazują, że ludzie chcą oglądać filmy o kobietach i ich złożoności. 'It Ends with Us' to opowieść o kobiecych doświadczeniach. (...) I jesteśmy z tego bardzo dumni" - napisała. W kolejnym wpisie Lively dodała adres strony, gdzie mogą szukać pomocy osoby zmagające się z przemocą domową. "Jedna na cztery kobiety od 18. roku życia w samych Stanach Zjednoczonych padła w ciągu swojego życia ofiarą poważnej przemocy fizycznej ze strony partnera. Przemoc ze strony partnera w rodzinie dotyka wszystkich płci, w tym ponad 12 milionów osób rocznie w Stanach Zjednoczonych" - dodała.

Potrzebujesz pomocy?

Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie. Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.

Więcej o: