Colin Farrell to irlandzki aktor, któremu udało się zrobić karierę w Hollywood. W Polsce najwięcej mówiło się o nim przy okazji jego związku z Alicją Bachledą-Curuś. Z tej relacji ma syna Henry'ego Tadeusza. Nie wszyscy wiedzą jednak, że gwiazdor ma także syna Jamesa ze związku z modelką Kim Bordenave. Syn aktora choruje na zespół Angelmana - rzadkie zaburzenie neurogenetyczne. Farrell w szczerych słowach opowiedział o realiach życia z tą chorobą.
Colin Farrell udzielił wywiadu magazynowi "People", w którym poruszył temat choroby syna. James, który niedługo skończy 21 lat, nie mówi, a czas spędza głównie na podwórku z opiekunem. Wkrótce jednak przestanie być objęty wieloma systemami wsparcia. - Gdy dziecko kończy 21 lat, jest w pewnym sensie zdane na siebie. Wszystkie zabezpieczenia, które zostały wprowadzone, specjalne zajęcia edukacyjne, to wszystko znika - wyznał Farrell w rozmowie z "People". Aktor postanowił działać i właśnie powołuje do życia Fundację Colina Farrella, która ma wspierać dorosłe osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi. - To pierwszy raz, kiedy o tym mówię, i oczywiście jedynym powodem, dla którego mówię, jest to, że nie mogę zapytać Jamesa, czy chce to zrobić - podkreślił Farrell.
Popularny aktor w wywiadzie opowiedział też o tym, jak komunikuje się z synem. W poruszających słowach Colin Farrell wyznał, że jest bardzo dumny z Jamesa. - Rozmawiam z Jamesem, jakby miał 20 lat i doskonale władał językiem angielskim oraz posiadał zdolności poznawcze odpowiednie do wieku, ale nie mogę uzyskać od niego konkretnej odpowiedzi na temat tego, czy czuje się z tym dobrze, czy nie, więc muszę zrozumieć, znając ducha Jamesa, jakim jest młodym mężczyzną i dobrocią, jaką ma w sobie. James pracował tak ciężko przez całe życie, tak ciężko. Jestem z niego dumny każdego dnia, bo uważam, że jest wyjątkowy - dodał Colin Farrell.