Jennifer Lopez zaczęła promocję thrillera "Atlas", który będzie można obejrzeć już 24 maja na Netflixie. Kadry z tego projektu ze zniewalającą Lopez zobaczycie w galerii. W związku z tym gwiazda odpowiada na liczne pytania przedstawicieli prasy, wśród których są i bardzo odważni dziennikarze. Jeden z nich wykorzystał fakt spotkania z gwiazdą, aby wybadać sprawę z Benem Affleckiem.
Związkiem J.Lo żyje cały świat. Nic dziwnego - o jej relacji ze znanym aktorem pojawia się coraz więcej niepokojących doniesień. Podczas ostatniej służbowej wizyty w Meksyku, Lopez została zapytana o życie prywatne. "Czy twój rozwód z Benem Affleckiem to prawda? Te plotki?" - zapytał jeden z dziennikarzy obecnych na konferencji filmu "Atlas". Gwiazda zaczęła nerwowo się śmiać, a siedzący obok aktor zaczął uciszać temat związku. - Ok, nie zrobimy tego. Dziękujemy bardzo wam, naprawdę to doceniamy. Dziękuję - przekazał Simu Liu. Lopez chciała natomiast zabrać głos.
Wiesz lepiej
- rzuciła w stronę ciekawskiego reportera. Co sądzicie o jej słowach?
Nie tylko kroki gwiazdy na żywo są dokładnie monitorowane. Szczególnie w sieci musi uważać na to, co komunikuje światu. Ostatnio polubiła grafikę na Instagramie dotyczącą związku. "Nie można budować zdrowej relacji z kimś, kto..." - tak zaczynał się wspomniany post, pod którym Lopez zostawiła like'a. Autorka wpisu była w szoku. "Właśnie zalogowałam się na Instagrama i zorientowała się, że J.Lo polubiła mój post. J.Lo albo jej "PR team" - obwieściła na InstaStories. Informator "In Touch" już wcześniej z kolei podejrzewał, że w relacji Afflecka i Lopez może nie być za ciekawie. "Ben skupia się teraz na swojej pracy i dzieciach (...). Już się wyprowadził i prawdopodobnie będą musieli sprzedać wymarzony dom, którego szukali przez dwa lata. Nigdy nie przestaną się kochać, ale ona nie może go kontrolować, a on nie może jej zmienić. To nie mogło trwać wiecznie" - przekazał portalowi.