Diddy oskarżony o handel ludźmi. Federalni wkroczyli do jego posiadłości

Diddy w ostatnich miesiącach usłyszał szereg zarzutów o przestępstwa na tle seksualnym. Teraz śledczy przeszukali posiadłości rapera.

Sean John "Diddy" Combs to amerykański raper, który w Polsce zdobył popularność głównie dzięki hitowej piosence "I'll be missing you" z 1997 roku (wówczas występował pod pseudonimem Puff Daddy). Przez pewien czas był także partnerem Jennifer Lopez. W ostatnim czasie potentat muzyczny stanął w obliczu szeregu zarzutów o przemoc na tle seksualnym. W trakcie dochodzenia śledczy przeszukali jego posiadłości w Los Angeles i Miami. 

Zobacz wideo Julia Wieniawa otrzymywała wiadomości od kobiet, które żyły w przemocowych związkach

Śledczy przeszukali posiadłości Diddy'ego w Los Angeles i Miami

Według doniesień amerykańskich mediów, posiadłości Diddy'ego zostały przeszukane 25 marca. Stacja Fox 11 relacjonowała, że ma to związek z federalnym dochodzeniem w sprawie handlu ludźmi w celach seksualnych. Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych opublikował w tej sprawie oświadczenie. "Dziś Departament Bezpieczeństwa z Nowego Jorku przeprowadził działania w ramach toczącego się dochodzenia, z pomocą Departamentu Bezpieczeństwa z Los Angeles i Departamentu Bezpieczeństwa z Miami i lokalnych partnerów, zajmujących się egzekwowaniem prawa. Dalsze informacje przekażemy, gdy tylko będą dostępne" - czytamy. 

Amerykański raper usłyszał szereg zarzutów o charakterze seksualnym

54-letni raper w ostatnich miesiącach usłyszał szereg zarzutów dotyczących przestępstw na tle seksualnym. W lutym jeden z producentów muzycznych oskarżył go o napaść i zmuszanie go do spania z prostytutkami. W pozwie, który został złożony w sądzie w Nowym Jorku, napisano, że Diddy miał wielokrotnie obmacywać i dotykać mężczyznę, a także chodzić wokół niego i brać prysznic nago, gdy ten musiał sprzątać w łazience. Shawn Holley, prawnik rapera, nazwał wydarzenia opisane w pozwie "czystą fikcją". - Mamy przytłaczający, niepodważalny dowód na to, że jego twierdzenia są całkowitym kłamstwem. Odniesiemy się do tych dziwacznych zarzutów w sądzie i podejmiemy wszelkie odpowiednie działania przeciwko osobom, które je formułują - powiedział prawnik.

W listopadzie 2023 roku piosenkarka R&B Cassie stwierdziła, że Diddy w ciągu ostatnich dziesięciu lat wielokrotnie ją gwałcił i bił. Piosenkarka powiedziała, że przemoc zaczęła się w momencie rozpoczęcia ich związku. Gdy próbowała go zakończyć, w 2018 roku, raper miał zmusić ją do wejścia do domu w Los Angeles i zgwałcić. Sprawa zakończyła się ugodą, chociaż raper całkowicie zaprzeczał zarzutom. - Żeby było jasne, decyzja o ugodzie w żadnym wypadku nie oznacza przyznania się do wykroczenia. Decyzja pana Combsa o ugodzie w żaden sposób nie podważa jego całkowitego odrzucenia roszczeń - powiedział prawnik Ben Brafman w rozmowie z "The Independent". Kolejną oskarżycielką rapera jest kobieta, która miała być przez niego zgwałcona dwie dekady temu, gdy miała 17 lat. Diddy w oświadczeniu, które opublikował w grudniu, stanowczo zaprzeczył oskarżeniom, nazwał je "obrzydliwymi" i stwierdził, że ta osoba szuka "szybkiej wypłaty". 

Śledczy przeszukali posiadłości Diddy'ego
Śledczy przeszukali posiadłości Diddy'ego Śledczy przeszukali posiadłości Diddy'ego. Fot. mpi04/MediaPunch/East News
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.