Martyna Jakubowicz zasłynęła z utworu "W domach z betonu nie ma wolnej miłości", który wydała w 1983 roku. Od tego czasu jej kariera zaczęła się błyskawicznie rozwijać. Pojawiały się coraz częstsze koncerty, nowe płyty i tłumy fanów. Niestety, w pewnym momencie artystka musiała przystopować ze względu na stan zdrowia. W 2022 roku poinformowała w facebookowym wpisie, że siedem lat wcześniej zdiagnozowano u niej małopłytkowość nabytą. Poziom płytek krwi wynosił sześć tysięcy, gdzie dolna granica normy to 140 tysięcy. Córka i menadżerka artystki zdradziła, jak ta się czuje.
Stan Martyny Jakubowicz długo był powodem dla niepokoju dla fanów. Jej życie było zagrożone, a dochodząc do zdrowia, przebywała głównie w szpitalu. Według informacji przekazanych serwisowi Shownews przez menadżerkę i córkę artystki, Patrycję Jakubowicz, jej mama wciąż przyjmuje leki, ale widać znaczną poprawę. Dzięki temu mogła wrócić na scenę.
Aktualnie choroba jest pod kontrolą. Artystka nadal przyjmuje leki. Na szczęście nie uniemożliwia to koncertowania, z którym jej organizm radzi sobie dość dobrze. Oczywiście koncerty planowane są w taki sposób, by artystki nadmiernie nie forsować - przekazała Patrycja Jakubowicz portalowi Shownews.
Kariera Martyny Jakubowicz musiała chwilowo przystopować. Rezygnacja z koncertów i wydawania nowej muzyki była tylko wierzchołkiem góry lodowej. Córka artystki przekazała, że na szczęście wiele wskazuje na to, iż niebawem będziemy mogli w końcu posłuchać nowego albumu. "W planach jest już kolejna płyta oraz koncerty na ten i już przyszły rok. W tym m.in. koncert w Koszalinie. Sytuacja bardzo dynamicznie się zmienia. To, czy pojawi się wersja długogrająca, czy będą pojawiały się krótsze formy (w tym single), zależy od kilku czynników. Pieniądze nie są najważniejszym z nich. Na ten moment nie ma jeszcze jednoznacznej decyzji, w jakiej formie zostaną opublikowane/upublicznione nowe piosenki" - dodała. Zdjęcia Martyny Jakubowicz znajdziesz w naszej galerii na górze strony.