"Koło Fortuny" nadal jest obecne na antenie TVP. Ale prowadzący reaktywowanego po latach formatu - Agnieszka Dziekan i Błażej Stencel - nie mogą nawet pomarzyć o takiej widowni, jaką kultowy program przyciągał w latach 90., kiedy zadebiutował w Polsce. Wówczas "Koło fortuny" jako najpopularniejszy teleturniej, gromadziło przed telewizorami dziesięciomilionową widownię. A prowadzący go Wojciech Pijanowski i towarzysząca mu Magda Masny byli prawdziwymi gwiazdami. Piękna hostessa co prawda mówiła niewiele, jej rola ograniczała się do odkrywania liter i wręczania uczestnikom upominków, jednak nie można było odmówić Magdzie charyzmy i pięknego uśmiechu. A skierowane do niej wypowiedzi Wojciecha Pijanowskiego - "Magda, pocałuj pana" czy "A teraz Magda odsłoni cztery litery" - przeszły do historii telewizji. Jednak po zakończeniu emisji programu Magdalena Masny nie kontynuowała kariery w telewizji. Zajęła się czymś zupełnie innym, a los nie oszczędził jej też dramatycznych wydarzeń.
Magdalena Ryszarda Masny, z domu Łaniecka, przyszła na świat 28 czerwca 1968 roku w Gdyni. Z wykształcenia jest polonistką, ukończyła też studium PR. Ale ponieważ mogła poszczycić się zachwycającą urodą, jako młoda dziewczyna pracowała jako fotomodelka. To właśnie dzięki zawartej w ten sposób znajomości trafiła do telewizji. Jednak jak sama przyznała, wszystko było trochę dziełem przypadku, ponieważ wcale nie planowała kariery w mediach - myślała raczej o pracy nauczycielki.
- Do programu trafiłam troszeczkę przypadkiem. Byłam wcześniej fotomodelką. Okazało się, że fotograf, Marek Czudowski, z którym wówczas pracowałam, zaniósł moje zdjęcia na casting. Potem przyszłam już na samą próbę kamerową. Pamiętam ogromne czarne studio, snop światła, czerwone światło kamery. Przeszłam się trochę w lewo i w prawo, uśmiechnęłam się. Potem z tej ciemności wyszedł Wojtek Pijanowski i stanął przede mną. Dziwne, że nie zemdlałam, bo dla mnie był wówczas absolutną legendą - wspominała w programie TVP Info Magda Masny. - Dowiedziałam się, że byłam bardzo podobna do pani z amerykańskiej wersji "Koła Fortuny". Na moją korzyść zadziałał też uśmiech i nogi - dodawała w rozmowie z Onetem.
"Koło fortuny" - program oparty na amerykańskim formacie "Wheel of fortune" - został do Polski przywieziony przez Wojciecha Pijanowskiego. Prowadzący polską edycję zachwycił się oryginalną wersją podczas pobytu w USA i postanowił przenieść ją na rodzimy grunt. Udało się, a "Koło fortuny" okazało się ogromnym sukcesem. Program szybko stał się najbardziej popularnym programem w ramówce - kiedy był emitowany, pustoszały ulice miast. Przed telewizorami zasiadało jednorazowo nawet 10 milionów Polaków. Nic więc dziwnego, że zarówno prowadzący Wojciech Pijanowski, jak i towarzysząca mu w roli hostessy Magda Masny, stali się prawdziwymi gwiazdami.
2 października 1992 roku wyemitowano pierwszy odcinek "Koła fortuny". Choć 23-letnia wówczas Magda Masny nie miała aktorskiego przygotowania i nie planowała kariery w mediach, na planie "Koła Fortuny" natychmiast się odnalazła. Nie wygłaszała co prawda wielu kwestii poza powitaniem i pożegnaniem, ale wyglądała zawsze zjawiskowo. I, jak przyznała po latach, czerpała ze swojej pracy radość. - To była doskonała zabawa. Wprawdzie nie miałam tam wiele do zrobienia, poza "Dzień dobry" i "Dobranoc państwu" i odsłanianiem tych literek "wte i wewte" - wspominała w programie "Dzień dobry TVN" Magda Masny.
Praca Magdy w "Kole fortuny" nie obyła się bez zabawnych sytuacji. To do niej skierowane były uważane przez niektórych za kultowe, choć z perspektywy czasu dość żenujące teksty: "Magda, pocałuj pana" czy "A teraz Magda odsłoni cztery litery". Na szczęścia hostessa była nie tylko piękna, ale też obdarzona sporym poczuciem humoru i dystansu do siebie. Dziś natomiast, jak powiedziała w rozmowie z "Faktem", słynnego tekstu nawet nie pamięta. - W momencie wygranej były takie emocje, że nie słyszało się, kto co mówi. Były oklaski, gratulacje i myśmy trochę odchodzili na bok, a zwycięzcy fetowali w swoim gronie. Ja naprawdę nie słyszałam tego zdania… - podkreśliła, dodając, że z Wojciechem Pijanowskim miała i ma dobre relacje. - Mało kto o tym wie, ale myśmy się na planie zaprzyjaźnili. Ludziom trudno w to uwierzyć bo przecież w studiu odzywał się do mnie w specyficzny sposób... - ale to były tylko żarty. Przyjaźnimy się i spotykamy do dzisiaj - podkreśliła Magda Masny.
Pierwsza edycja "Koła fortuny" gościła na ekranach telewizorów przez osiem lat. Tyle też trwała kariera Magdy Masny w telewizji. Kiedy program zdjęto z ramówki, hostessa nie zdecydowała się kontynuować medialnej kariery. Jak powiedziała w rozmowie z "Dzień Dobry TVN", "miała wrażenie, że telewizja ją wciągnęła, a potem wypluła". Tymczasem ona sama nie miała tak zwanego parcia na szkło, ponieważ telewizji nie uważała za swój żywioł.
Po zakończeniu telewizyjnej kariery Magda Masny przeprowadziła się do Sopotu i skupiła na życiu rodzinnym - ma trójkę dzieci, Jana, Polę i Brunona. To jednak nie wszystko, ponieważ podjęła też pracę w charakterze copywriterki w agencji PR. - Dziś zajmuję się przede wszystkim słowem pisanym. Można więc powiedzieć, że wróciłam do korzeni - z zawodu i z wykształcenia jestem polonistką i specjalistką od PR-u. I na tym się właśnie teraz skupiam - jestem copywriterką. Piszę teksty, które ukazują się w Internecie, często wymagające sporego researchu. Mam więc co robić - mówiła w 2021 roku z rozmowie z Wirtualną Polską. Magda Masny na swoim koncie ma również karierę polityczną - w 2005 roku kandydowała do Sejmu, a cztery lata później wystartowała w wyborach do europarlamentu. Niestety, nigdy nie udało jej się zdobyć mandatu. Magda Masny poświęca się też swojej pasji - ogrodnictwu. Prowadzi firmę florystyczną.
Kilka lat temu byłą gwiazdę telewizji dotknęła osobista tragedia - ona i jej rodzina padli ofiarami pożaru, płomienie strawiły ich dom. Po roku od zdarzenia Magda Masny zamieściła w mediach społecznościowych emocjonalny wpis wraz ze zdjęciem zgliszczy. - To stało się rok temu. Nad ranem obudziło mnie głośne walenie w drzwi i przeraźliwy krzyk sąsiadki: "Magda uciekajcie, palimy się!". Nie było gdzie uciec. Żar, dym, krzyk, trzask płonących belek. Zamknęliśmy szczelnie drzwi i w oknie sypialni czekaliśmy na pomoc. Coraz trudniej było oddychać, za plecami słyszeliśmy wycie ognia. Rok temu wyjechaliśmy z domu podnośnikiem w asyście strażaków. I do dziś do niego nie wróciliśmy - wspominała była prezenterka.
Wielką pasją Magdy Masny są kwiaty i ogrodnictwo - w Sopocie prowadzi studio florystyczne, a na Warmii ma własne gospodarstwo. - W tej chwili jeszcze niczego nie hodujemy, bo nie mieszkamy tam na stałe. Jesteśmy sezonowo, ciężko pracujemy. W przyszłym roku ja nie wiem, jak będę to pole obrabiać i odchwaszczać. Ono się powiększa z roku na rok. Na początku był nieduży ogród warzywny i rosło bardzo dużo ogórków. Teraz jest trzy razy taki. Ja nie wiem, ile on ma. 1000 metrów kwadratowych, może nawet więcej. Jak skończę pielić z jednej strony, to już mogę zacząć z drugiej, bo zarasta, bo to jest wszystko uprawiane w sposób ekologiczny - tłumaczyła Magda Masny w rozmowie na kanale "U Matyldy za płotem". Z kolei w rozmowie z "Faktem" wyznała, że nie przekreśla wcale możliwości powrotu na ekrany. - Gdyby był program, w którym mogłabym opowiadać o kwiatach, to wróciłabym do telewizji, bo pracy w telewizji się nie zapomina - powiedziała Magda Masny.