Piosenkę „Puszek okruszek" w latach 80. znały wszystkie dzieci. Dla jej wykonawczyni - wówczas dziecięcej gwiazdy - przebój stał się przeszkodą w późniejszej karierze, ale chęć uwolnienia się od wizerunku słodkiej okularnicy nie była największym problemem w życiu Natalii Kukulskiej. Kiedy przyszła artystka miała zaledwie cztery lata, jej matka - gwiazda polskiej piosenki, Anna Jantar zginęła w katastrofie lotniczej. Na szczęście dziewczynka znalazła wsparcie w tacie - kompozytorze Jarosławie Kukulskim oraz babci ze strony mamy. Dziś Natalia Kukulska jest odnoszącą sukcesy artystką, a także szczęśliwą żoną i mamą trójki dzieci.
Natalia Kukulska przyszła na świat w Warszawie 3 marca 1976 roku. Nie jest przesadą powiedzieć, że muzyczny talent dostała w prezencie w genach. Jej ojciec, Jarosław Kukulski był kompozytorem, mama, Anna Jantar jedną z najjaśniejszych gwiazd polskiej piosenki. Niestety, kiedy Natalia miała cztery latka, w tragicznych okolicznościach straciła mamę. Rankiem 14 marca 1980 roku Ił62-M "Mikołaj Kopernik" podczas schodzenia do lądowania roztrzaskał się 950 metrów przed lotniskiem Okęcie, na którym na Annę Jantar czekała Natalka wraz z tatą i babcią. Wszystko trwało 26 sekund, a życie straciło 88 osób - z katastrofy nikt nie wyszedł żywy. Natalia Kukulska po latach wspominała, że tamten straszny dzień na dobre utkwił jej w pamięci.
Wtedy na lotnisku, tuż po katastrofie, w tym zamieszaniu, wśród płaczących ludzi nie rozumiałam, co się stało. Pamiętam, jak babcia wyrwała mi z rąk bukiet frezji i rzuciła je na ziemię. Pamiętam karetki pogotowia, które reanimowały rodziny, rozlewał się alkohol podawany na uspokojenie. Resztę znam z opowiadań– opowiadała w 2007 roku wokalistka w wywiadzie dla "Gali".
W opiece nad małą Natalią jej tacie pomagali dziadkowie, szczególnie babcia ze strony mamy - Halina Szmeterling. Ukojeniem w smutku i tęsknocie okazała się muzyka. Kukulska wspominała w jednym z wywiadów, że śpiewanie szybko stało się jej ulubioną zabawą. Często słyszała też, jak jej tato komponuje, wiedziała, że pisze piosenki dla wielu jej "cioć" i "wujków". Pewnego dnia zapytała więc, dlaczego nie pisze również dla niej. Jarosław Kukulski trochę w ramach żartu postanowił spełnić prośbę córki.
Napisał dla mnie jedną piosenkę do programu autorskiego. Po czym okazało się, że ten dowcip spotkał się ze świetnym przyjęciem - wspominała po latach Natalia Kukulska.
Mała dziewczynka w wielkich okularach, obdarzona fenomenalnym słuchem, słodkim, ale jednocześnie dojrzałym jak na tak małe dziecko głosem, śpiewająca piosenkę o Puszku Okruszku, szybko stała się ulubienicą dużych i małych jak Polska długa i szeroka. A dramatyczne okoliczności rodzinne budziły falę współczucia i sprawiły, że Natalka stała się poniekąd dzieckiem wszystkich Polaków. Dorosła już artystka wspominała w wywiadzie dla magazynu "Viva!", że to zainteresowanie miało też swoją ciemną stronę.
Ludzie patrzyli na każdy mój krok. Później okazało się, że potrafią być też brutalni. Oprócz sympatii pojawiło się dużo złośliwości dziennikarzy: że mój tata zarabia na mnie pieniądze, że mnie tresuje. Całe szczęście, że to były dawne czasy, bo wyobraźmy sobie, co by się działo dzisiaj. Ale ja się tym w ogóle nie zajmowałam. Jak śpiewałam, bawiłam się świetnie, potem miałam swoje zajęcia. Do mnie nawet nie dotarł sukces. Chodziłam do normalnej szkoły podstawowej, po południu do szkoły muzycznej, cały dzień miałam zajęty - przekonywała Natalia Kukulska.
Natalia Kukulska szybko stała się dziecięcą gwiazdą. Jej piosenki z albumów "Bajki Natalki" i "Najpiękniejsze kolędy" nuciły niemal wszystkie dzieci, dziewczynka dawała koncerty. Ale w miarę jak artystka dojrzewała, wizerunek słodkiej okularnicy coraz bardziej zaczynał jej doskwierać.
Miałam 17 lat i chciałam się odciąć od sytuacji: mój tata, moja mama i "Puszek Okruszek". Miałam zespół złożony z muzyków, których znałam ze szkoły. Spotykaliśmy się w domu kultury, sama wymyślałam piosenki. Gnioty to były, ale całkowicie moje. Byłam zbuntowana, żeby nie iść drogą, która mogła być dla mnie wygodniejsza. Jednak wszyscy oczekiwali ode mnie powrotu albo do śpiewania dziecięcego, albo do piosenek mamy. Ale ja jestem uparta i nie lubię, gdy ktoś mi coś narzuca - podkreślała Natalia Kukulska w 2009 roku w wywiadzie dla "Vivy!".
Oprócz kariery scenicznej Natalia może się pochwalić gruntownym wykształceniem. Do pierwszej klasy szkoły podstawowej chodziła w Chicago, dzięki czemu biegle zna język angielski. Ukończyła podstawową szkołę muzyczną i Menadżersko-Artystyczne Liceum Ogólnokształcące w Warszawie. Studiowała na Wydziale Filozofii UW. Pierwszą dorosłą płytą Natalii Kukulskiej było wydane w 1996 roku "Światło". Album uzyskał status Złotej Płyty, a Natalia była nominowana do nagrody Fryderyka. Rok później fani mogli usłyszeć piosenki z albumu "Puls", a następnie, w 1999 pojawił się krążek "Autoportret", na którym znalazł się cover przeboju Anny Jantar - "Tyle słońca w całym mieście". W nowym millennium Natalia Kukulska nagrała tytułowy utwór do filmu Piotra Wereśniaka "Zakochani". Wydała też płyty "Tobie" (2001), "Natalia Kukulska" (2003) i "Sexi Flexi" (2007).
Piosenki miały mainstreamowy charakter i soulowe zabarwienie. To właśnie ten charakterystyczny, unikatowy styl odróżniał Natalię od innych wokalistek i sprawił, że wiele z jej utworów m.in. "Piosenka światłoczuła", "Im więcej ciebie, tym mniej", "Niepotrzebny", "Sexi Flexi" - zajmowały wysokie miejsca na listach przebojów. W tamtym okresie Natalia Kukulska eksperymentowała ze stylami muzycznymi, ale też z własnym wizerunkiem. Szalone, dziś wracające do łask stroje, neonowe kolory, a także różnorodne fryzury równie często spotykały się z uznaniem, co z krytyką. Artystka musiała nauczyć sobie radzić, z tym że nikt nie jest w stanie zadowolić każdego.
Miałam czas, kiedy nie wierzyłam w siebie. Uwierzyłam tym, którzy mnie krytykują, przestałam wierzyć tym, którzy mi klaszczą. Uważałam, że są idiotami, skoro im się podobam. Aż zobaczyłam, że chodzenie własną drogą powoduje, że wyrywasz się z weryfikowania się. Po prostu jesteś - przekonywała Natalia Kukulska w 2000 roku w „Vivie".
W 2000 roku 24-letnia wówczas Natalia Kukulska powiedziała sakramentalne "tak" poznanemu dekadę wcześniej perkusiście - Michałowi Dąbrówce. W tym samym roku na świat przyszedł syn pary, Jan. Pięć lat później do rodziny dołączyła córka, Anna. A w 2017 roku na świecie pojawiła się najmłodsza pociecha pary, Laura. W jednym z wywiadów Natalia Kukulska wyznała, że macierzyństwo okazało się dla niej wielką radością, ale jednocześnie ogromnym wyzwaniem. Bo nie dość, że matką została najwcześniej ze wszystkich koleżanek, to przede wszystkim sama bardzo wcześnie straciła mamę, a co za tym idzie, brakowało jej wzorca, na którym mogłaby się oprzeć. Musiała więc opierać się wyłącznie na własnym instynkcie.
Starałam się być matką taką, jaką sobie wyobrażałam, że powinnam być. Bliską, by nie powodować dystansu, w którym nie będziemy w prawdzie. Nie chciałam, żeby moje dzieci musiały kłamać, bo się boją. Starałam się więc być matką taką, której można powiedzieć o wszystkim. Ciepłą, ale i wskazującą różne drogi, jak to ciepło domowe rozpalać. Bycie razem, wspólne posiłki. Na przykład zawsze gotowałam, prawie codziennie, a jeśli nie mogłam, to dbałam o to, by wszystko było przygotowane (...) Nie czytałam poradników, działałam intuicyjnie. Nie miałam się na kim wzorować, bo wśród przyjaciółek pierwsza zostałam mamą - wyznała Natalia Kukulska w 2001 roku w wywiadzie dla "Vivy!".
Dzisiaj Natalia Kukulska ma na koncie 15 albumów, jest też spełnioną żoną i mamą trójki dzieci. A także gwiazdą, jedną z najjaśniejszych na polskiej scenie muzycznej. Ale taką, która świadomie buduje swój wizerunek, stroniąc od wszelkich plotek i skandali. Doniesienia na jej temat dotyczą najczęściej koncertów i występów, obecności na brązowych imprezach, czasem stylu, który - po latach eksperymentów - dziś jest często doceniany. Pamięć o mamie wciąż jej towarzyszy - napisała nawet wstęp do biografii Anny Jantar autorstwa Marcina Wilka, zatytułowanej "Tyle słońca w całym mieście". W zeszłym roku, w poruszającym wpisie w mediach społecznościowych artystka wyznała, że o tragedii nigdy nie zapomni.
Wierzę, że w ogólnym życia rozrachunku wszystko się układa w całość, ale żal, ból, tęsknota będą już zawsze cichymi kompanami. Dziękuję za pamięć. - te szczere, piękne gesty, których dajecie cały czas tak wiele. Siła oddziaływania tego, co zostawiła po sobie moja mama, jest cały czas ogromna. Kolejne pokolenia sięgają do jej twórczości, co jest dowodem na to, że nie jej tragiczna historia, tylko głos, przekaz i repertuar stanowią o tej sile. I niech to trwa. Niech Anna Jantar trwa - napisała 14 marca 2021 roku, w rocznicę śmierci mamy.
ZOBACZ TEŻ: Natalia Kukulska przestała chodzić do kościoła. "Gorliwi katolicy żywcem obdarli mnie ze skóry"