Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel doczekali się dwójki dzieci. Tuż po rozstaniu ustalili, że będą naprzemiennie opiekować się Heleną (ur. 2013) i Adamem (ur. 2009). Oboje chcieli, aby zakończenie ich małżeństwa, w jak najmniejszym stopniu wpłynęło na pociechy. Rodzicom zależy, aby każdy z nich zbudował z pociechami silną więź. Obecnie córka dawnej pary przebywa z mamą. Katarzyna Cichopek właśnie podzieliła się uroczymi kadrami. Uwagę przyciąga fryzura dziewczynki. Wygląda na to, że latem mogła pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa.
Katarzyna Cichopek aktywnie działa w mediach społecznościowych. Na Instagramie obserwuje ją prawie 600 tysięcy użytkowników. W związku z tym gwiazda stara się być w kontakcie z fanami i często raczy ich ujęciami z życia prywatnego.
Ostatnio wstawiła zdjęcie z córką. Helena zapozowała w letniej i zwiewnej sukience. Wszystko wskazuje na to, że chwile spędzone razem były dla obu bardzo radosne. Na zdjęciu każda z nich szeroko się uśmiecha. Mało tego, okazało się, że Cichopek pozwoliła córce na małą metamorfozę. Fragmenty włosów dziewczynki są teraz w jasno-różowym kolorze. Więcej zdjęć Cichopek z dziećmi znajdziecie w galerii na górze strony.
Po rozwodzie Cichopek i Hakiel stosują opiekę naprzemienną. Dzieci spędzają tydzień z jednym rodzicem, a następny z drugim. Jakiś czas temu tancerz w jednej z rozmów zdradził, że tydzień każdego rodzica kończy się i zaczyna w szkole. Obecnie, gdy trwają wakacje, sprawy prezentują się nieco inaczej. Ostatnio byli małżonkowie byli widziani pod jedną z warszawskich restauracji. Całą sytuację opisał "Fakt". "Kasia wraz z Heleną siedziały w ogródku jednej z warszawskich restauracji. Gdy Marcin podjechał pod lokal, nie zamierzał nawet na chwilę wchodzić do środka. To oznaczałoby przecież spotkanie z Katarzyną. Czekał więc na córeczkę na zewnątrz. Po pożegnaniu z mamą Helenka wybiegła na chodnik i rzuciła się w ramiona tacie. Widać, że była za nim bardzo stęskniona. Hakiel zabrał córeczkę i dopiero gdy odjechał, Cichopek wyszła z restauracji. Byli małżonkowie nie widzieli się więc, ani przez minutę" - możemy przeczytać w "Fakcie".