Maja Bohosiewicz w sieci utrzymuje wizerunek dziewczyny z sąsiedztwa. Celebrytka, otwarcie mówi o tym, że uwielbia medycynę estetyczną. Jakiś czas temu przyznała, że regularnie powiększa usta. Zdradziła także, że jej biust jest dziełem chirurga plastycznego. Teraz odpowiedziała na pytanie, związane z przebytymi zabiegami.
Siostra Soni Bohosiewicz opublikowała pytanie, które zadała jej obserwatorka. Użytkowniczka Instagrama chciała wiedzieć, jak gwiazda czuje się z powiększonym biustem. Kobieta sama myślała o podobnym zabiegu, jednak usłyszała, że implanty mogą dawać niekomfortowe odczucia. Co na ten temat myśli Maja?
Dla mnie bardzo wygodne i komfortowe. Pewnie inaczej czuje to "macant", ale też nie słyszałam narzekania. Wiem, że dla niektórych to temat tabu, natomiast ja totalnie nie mam problemu z takimi pytaniami. Dla mnie to jest proste: nie mam piersi, chcę mieć piersi, robię piersi. Ani to skandal, ani wstyd, ani powód do dumy, czy chwalenia. Cycki to cycki - czytamy.
Bohosiewicz w innym wpisie zdradziła również, ile zapłaciła za nowe piersi. Okazuje się, że nowy biust to niebagatelny wydatek. Maja na operację przeznaczyła 20 tysięcy złotych. Co więcej, nie żałuje żadnej wydanej złotówki, a nowy biust codziennie cieszy jej oko.
Miałam tak pierwszy rok, że kupowałam wszystko obcisłe z dekoltami - przyznała Bohosiewicz.
Doceniacie szczerość?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!