Choć od tajemniczego zniknięcia Madeleine McCann minęło już od 18 lat, sprawa wciąż wywołuje emocje i budzi zainteresowanie opinii publicznej na całym świecie. Tymczasem niemieckie media donoszą o nowych informacjach w sprawie głównego podejrzanego, Christiana Brücknera, które wzbudza niepokój wśród śledczych i opinii publicznej.
Christian Brückner, 48-letni obywatel Niemiec, od lat znajduje się w centrum śledztwa dotyczącego zaginięcia trzyletniej Madeleine, która w maju 2007 roku zniknęła z apartamentu wakacyjnego w portugalskim Praia da Luz. Przypomnijmy, że dziewczynka została sama, gdy jej rodzice udali się na kolację, a gdy wrócili - nie znaleźli jej w domu. Do dziś nie ustalono, co się z nią stało. Brückner przebywa obecnie w zakładzie karnym w Niemczech, gdzie odbywa karę siedmiu lat pozbawienia wolności za brutalny gwałt. Ciążą na nim także oskarżenia o inne przestępstwa seksualne, których miał dopuścić się na przestrzeni 17 lat, także wobec nieletnich. Jak ujawnił tygodnik "Der Spiegel", Brückner może wyjść na wolność już we wrześniu. Wszystko za sprawą zapłaconej za niego grzywny - wcześniej sąd przedłużył mu karę o 111 dni z powodu nieuregulowanej kwoty 1447 euro wynikającej z wcześniejszych wyroków za przestępstwa niezwiązane ze sprawą Madeleine, takie jak fałszowanie dokumentów czy uszkodzenie ciała.
Według najnowszych doniesień "Der Spiegiel" nieoczekiwanie należność, którą miał do uregulowania Brückner, została zapłacona przez byłą funkcjonariuszkę niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA), która - jak tłumaczy - chciała zapobiec niesprawiedliwemu traktowaniu. Zgodnie z informacjami niemieckich mediów, kobieta ta miała również ujawnić prawnikowi Brücknera, że cela przestępcy mogła być objęta nielegalnym podsłuchem, co dodatkowo komplikuje sprawę. Możliwe wyjście z więzienia już za kilka tygodni budzi poważne pytanie. Czy mężczyzna ponownie znajdzie się na wolności, zanim śledztwo dobiegnie końca?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!