Jacek Jeschke jest z żoną Hanną Żudziewcz i córką Różą na wakacjach. Rodzina wybrała się nad polskie morze, a dokładnie do Świnoujścia, które obecnie nie rozpieszcza pogodą. Tancerz pokazał jednak na InstaStories, że wielu Polakom to nie przeszkadza i są gotowi "korzystać" z Bałtyku nawet podczas fatalnej i niebezpiecznej wręcz pogody. Nam ujawnił, co sądzi o ich zachowaniu i przy okazji zdradził, czy coś go zaskoczyło nad morzem.
Nagrania, które wrzucił Jacek Jeschke na InstaStories, naprawdę szokują. Widać bowiem na nich, jak Polacy nic sobie nie robią z fatalnej pogody oraz wzburzonego morza, a nawet ostrzeżeń ratowników! Jak gdyby nigdy nic, spokojnie wchodzą do morza. Zapytaliśmy tancerza, co sądzi o takim zachowaniu Polaków. Jacek Jeschke nie ukrywa, że był załamany tym, co wyczyniali ludzie i zwrócił uwagę na fakt, że niektórzy zrozumieją, dopiero gdy zdarzy się tragedia.
- Odwiedziliśmy polskie morze, ale najbardziej byliśmy zdruzgotani zachowaniem ludzi na plaży, którzy słyszą pilne komunikaty od ratowników, że nie można się kąpać w morzu, bo są silne prądy, widzą czerwoną flagę, a mimo wszystko, bez żadnych skrupułów, wchodzą beztroską do wody. Nie wiem, czemu zawsze musi się stać tragedia, żeby ludzie zrozumieli..." - powiedział nam Jacek Jeschke.
Przy okazji Jacek Jeschke ocenił pobyt nad morzem i wspomniał o cenach, które zastał na miejscu. Nie da się ukryć, że to właśnie one zawsze budzą największą grozę w przypadku wyjazdów nad Bałtyk. Jednak tancerz doskonale zdaje sobie sprawę, z czego wynikają wysokie kwoty. - A poza tym cała reszta była pozytywna... Ostatni raz w Świnoujściu byłem około 15 lat temu. Dużo się zmieniło na plus. Ceny też wzrosły, ale inflacja zrobiła swoje - powiedział tancerz. Na InstaStories Jacek Jeschke pokazał, w jaki sposób spędzał czas z rodziną. Widać było, że korzystali z miejscowych rozrywek - automatów z grami, a także basenu.