TV Republika emituje zarówno skrajnie prawicowe programy polityczne, jak i swoją śniadaniówkę oraz kącik plotkarki - prowadzony przez Natalię Rzeźniczak. Pracownicy stacji informują swoich oglądających o tym, co dzieje się w show-biznesie, chętnie komentując do tego omawiane tematy. Stało się tak również w przypadku poruszenia niedawnych kontrowersji wokół Pawła Orleańskiego. Przypomnijmy, że aktor został na początku lipca przyłapany u boku pewnej kobiety, podczas gdy jego żona miała przebywać w Stanach Zjednoczonych.
Na pewnym etapie programu Rzeźniczak zaczęła omawiać wspominane spotkanie Orleańskiego z tajemniczą kobietą, pokazując do tego zdjęcia aktora wykonane przez paparazzi. - Dobrze się bawili w swoim towarzystwie. Jedli sobie, rozmawiali, uśmiechali się, ale ci fotoreporterzy to poszli za nimi do samochodu. (...) I tam były buziaczki - opowiedziała prezenterka, podkreślając dalej, że Orleański ma żonę. Gdy pokazano fotografie Orleańskiego zrobione z ukrycia, prowadzący zaczęli je komentować. - A co to za buziaczki bliskie? (...) Uhuhuhu - powiedziała Ilona Januszewska. - Ten buziaczek był w policzek czy w usta. Czy my się dopatrzyliśmy? - dodała po chwili. - Trzeba się dobrze przyjrzeć - odpowiedziała Rzeźniczak, wyjaśniając też, że Orleański odniósł się do sprawy i oświadczył, iż z tajemniczą kobietą był jedynie na spotkaniu biznesowym. - Rzeczywiście wygląda to na niezły biznes - dodał z przekąsem Rafał Patyra. - Pozdrawiamy żonę - skomentowała dalej Januszewska.
Jak wspominaliśmy, Orleański zdążył zareagować na spekulacje dotyczące spotkania z tajemniczą kobietą i wyjaśnił całą sytuację redakcji "Super Expressu". "Proszę nie szukać na siłę sensacji w zwykłym życiu człowieka aktywnego zawodowo. Na zdjęciach widać mnie z serdeczną koleżanką, z którą spotkałem się w celach czysto biznesowych, w miejscu publicznym i przy pełnej świadomości mojej żony. Wyciąganie błędnych wniosków z fotografii wyrwanych z kontekstu jest szkodliwe społecznie, a dodatkowo z konsekwencjami muszą zmagać się osoby zupełnie niezwiązane z sytuacją" - oświadczył Orleański.