Cristiano Ronaldo należał do grupy osób, które ubolewały z powodu tragicznej śmierci Diogo Joty. Przypomnijmy, że piłkarz zginął w wypadku samochodowym w nocy z 02 na 03 lipca w Hiszpanii. Wraz z Jotą zginął również jego brat Andre Silva. Krótko po przekazaniu wieści o śmierci sportowca, na profilu Ronaldo w mediach społecznościowych pojawił się poruszający post. Jeszcze niedawno obydwaj piłkarze grali wspólnie w reprezentacji Portugalii. Cristiano nie pojawił się jednak na pogrzebie kolegi 05 lipca, co wywołało niemałe zaskoczenie.
Jak relacjonowaliśmy, na pogrzebie Joty oraz jego brata stawiła się rodzina, znajomi oraz wielu znanych piłkarzy. Wśród żałobników mogliśmy zobaczyć m.in.: Bruno Fernandesa, Joao Felixa, Nelsona Semedo, Rubena Diasa, Joe Gomeza, Alexisa Mac Allistera, czy Darwina Nuneza. By pożegnać się z piłkarzem przybyli też trenerzy reprezentacji Portugalii Roberto Martinez i Fernando Santos. W ostatniej drodze mężowi towarzyszyła też pogrążona w żałobie wdowa po Jocie Rude Cardoso. Para pobrała się zaledwie na kilka dni przed tragedią. Sportowiec osierocił przy tym trójkę dzieci.
Na pogrzebie nie pojawił się jednak wspominany Ronaldo, co przykuło uwagę mediów i kibiców. Gwiazdor postanowił jednak w inny sposób wesprzeć najbliższych zmarłego. Jak doniósł portugalski portal Record, Ronald miał osobiście skontaktować się z Cardoso, by zaoferować jej pomoc. Piłkarz ma podobno chcieć ponieść koszty edukacji trójki dzieci kobiety, by mogły one w przyszłości uczęszczać do najlepszych szkół.
Po śmierci Joty Ronaldo opublikował na Instagramie jego czarno-białe zdjęcie, do którego dodał poruszający opis. "To jest bez sensu. Przed chwilą byliśmy razem w drużynie narodowej, przed chwilą się ożeniłeś. Rodzinie, żonie i dzieciom składam kondolencje i życzę im wiele siły. Wiem, że zawsze będziesz z nimi. Spoczywaj w pokoju Diogo i Andre. Będziemy za wami tęsknić" - napisał gwiazdor. W komentarzach do jego słów dołączyli się fani obydwu piłkarzy.