Ostatni dzień Open'er Festivalu, który w tym roku przypadł na 5 lipca, miał być kulminacją muzycznego święta na lotnisku Gdynia-Kosakowo, dlatego występy światowych gwiazd, takich jak Linkin Park i Camila Cabello, przyciągnęły rekordowe tłumy. Niestety, po emocjonujących koncertach euforia szybko ustąpiła miejsca frustracji uczestników. Powód? Gigantyczne korki, zamknięte bramy i kompletny brak informacji przy wyjeździe z festiwalowego terenu.
Jak relacjonują uczestnicy Open'era w mediach społecznościowych, po zakończeniu koncertów tłum ludzi przez wiele godzin próbował wydostać się z festiwalowego terenu. Wielu z nich utknęło w wielokilometrowych korkach lub bezskutecznie próbowało znaleźć wyjście pieszo. Niektórzy skarżyli się, że organizatorzy zamknęli bramy i przekierowywali ludzi, co doprowadziło do jeszcze większego zamieszania i zatorów. "Koncert Linkin Park skończył się o 1:45, o 2:10 byliśmy w aucie. Dopiero opuszczamy parking. Jest godzina 3:41", "To, co wydarzyło się na parkingu, to absolutna katastrofa. Sami festiwalowicze pomagali ogarniać sytuację. Zupełny brak informacji. Pozostanie duży niesmak", "Nigdy więcej. Stoimy na wyjeździe trzecią godzinę. Brak jakichkolwiek informacji, kierowania ruchem. Obsługa do niczego", "Dlaczego nikt nie zapanował nad tym parkingiem? Jest prawie 4:00 i dalej nie można wyjechać", "Ceny kosmiczne, a organizacja jakby ktoś pierwszy raz festiwal organizował" - pisali niezadowoleni uczestnicy.
Organizatorzy nie pozostali obojętni wobec krytyki. Krótko przed godziną piątą rano, na oficjalnym profilu festiwalu pojawiło się oświadczenie. "Wyjazd z parkingu trwa. Ze względu na bardzo dużą liczbę samochodów opuszczających teren w tym samym momencie, jest on wydłużony. Pracujemy ze służbami, nad tym, aby był możliwie najszybszy. Przepraszamy za niedogodności" - czytamy na oficjalnej stronie festiwalu.