Jak donosi Puls Biznesu, w czwartek 26 czerwca odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy Cyfrowego Polsatu, w którym Zygmunt Solorz jest największym udziałowcem. Z relacji portalu wynika, że spotkanie odbyło się w dość napiętej atmosferze. Pełnomocniczka Tobiasa Solorza dopytywała m.in. o szczegóły odwołania z rady nadzorczej synów miliardera w październiku ubiegłego roku. Co istotne, podczas czwartkowego spotkania postanowiono, że Tobias Solorz i Piotr Żak otrzymają absolutorium z pełnienia funkcji w radzie nadzorczej w 2024 roku.
Decyzja dotycząca absolutorium dla synów Solorza zaskakuje, biorąc pod uwagę, co wydarzyło się zaledwie dwa tygodnie wcześniej na spotkaniu akcjonariuszy innej spółki kontrolowanej przez Zygmunta Solorza. Podczas walnego zgromadzenia koncernu energetycznego ZE PAK Tobias Solorz i Piotr Żak nie otrzymali absolutorium za 2024 rok. Przypomnijmy, że z rady nadzorczej tej spółki również zostali odwołani w październiku 2024 roku.
Puls Biznesu przekazał, że podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Cyfrowego Polsatu z 26 czerwca pełnomocniczka Tobiasa Solorza dopytywała również o dodatkowe zarobki żony Zygmunta Solorza Justyny Kulki. Jak twierdzi, wynosiły one ponad osiem milionów złotych. "Odpowiadając na pytania o dodatkowe wynagrodzenie Justyny Kulki, szefowa finansów spółki poinformowała, że większość pochodziła z innych spółek w grupie niż Cyfrowy Polsat" - relacjonuje Puls Biznesu.
Konflikt w rodzinie Zygmunta Solorza o sukcesję i kontrolę nad majątkiem toczy się od miesięcy. W kwietniu tego roku Piotr Żak, który od zawsze unikał medialnego rozgłosu, postanowił zrobić wyjątek i udzielił obszernego wywiadu portalowi Wirtualnemedia.pl. Jak zaznaczył, nie ma żalu do ojca. - Po prostu się o niego martwię. Chciałbym, żeby był z nami i miał swobodę w tym co robi i z kim rozmawia. To kompletna bzdura, że to jest konflikt między dziećmi a ojcem. I wie to każdy, kto choć trochę zna mojego tatę. To konflikt pomiędzy ludźmi, którzy chcą go wykorzystać i tymi, którzy chcą go chronić - przekazał. Żak stwierdził również, że "zarządzanie biznesem nie jest łatwym prezentem ani zabawą". - To odpowiedzialność i praca, do której ojciec nas przygotowywał przez lata. Przygotował nas także do tego, żeby radzić sobie z takimi atakami na rodzinę z zewnątrz. Więc stajemy i walczymy - dodał.