Po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich, nieustannie rośnie zainteresowanie opinii publicznej jego żoną, Martą Nawrocką. Coraz częściej pojawiają się też pytania, czy przyszła pierwsza dama będzie bardziej aktywna i obecna w przestrzeni publicznej niż Agata Kornhauser-Duda, która przez lata raczej unikała komentowania ważnych tematów społecznych. Teraz głos w tej sprawie zabrała Anna Kalczyńska.
Do tej pory na temat przyszłej pierwszej damy wypowiedziało się sporo osób publicznych. Na Plotku wspominaliśmy m.in. o wypowiedziach Ewy Minge, Małgorzaty Rozenek-Majdan i Jolanty Kwaśniewskiej. Jak się okazało, do oczekiwań wobec Marty Nawrockiej odniosła się także Anna Kalczyńska. W rozmowie z Jastrząb Post Anna Kalczyńska przyznała, że choć zawodowo zajmuje się głównie sprawami międzynarodowymi, będzie śledzić działalność nowej pierwszej damy. - Trudno mi powiedzieć. Przyznam szczerze, że w mojej działalności zawodowej skupiam się na zagranicy, na sprawach międzynarodowych: i może to lepiej. W każdym razie nie muszę tak bardzo śledzić tej polskiej sceny politycznej. Nie słyszałam jeszcze Marty Nawrockiej, więc trudno mi to ocenić. Ale będziemy ją oceniać po czynach i po słowach - zaznaczyła Kalczyńska.
W tej samej rozmowie była prowadząca "Dzień dobry TVN", wyraziła też nadzieję, że Nawrocka przyjmie bardziej otwartą postawę niż jej poprzedniczka. - Na starcie każdy ma szansę. Wszyscy jesteśmy ciekawi, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do modelu milczącej pierwszej damy. Agata Duda angażowała się w działania społeczne i charytatywne, odwiedzała szkoły, hospicja, szpitale. Ale jednocześnie konsekwentnie unikała wypowiedzi w ważnych społecznie sprawach - oceniła gorzko Kalczyńska. - A przecież rola pierwszej damy może, i powinna być bardziej słyszalna. Miejmy nadzieję, że nowa kadencja przyniesie tu zmianę - podsumowała dziennikarka w rozmowie z Jastrząb Postem.