Telewizja Polska dokonała zmian w ramówce i wyemitowała "Furiozę", w której zagrał m.in. Mateusz Damięcki. Przypomnijmy, że produkcja ukazuje życie pseudokibiców i gangsterów. Decyzja stacji o wyemitowaniu "Furiozy" podzielonej na odcinki wywołała niemałe kontrowersje. Wiele osób stwierdziło, że TVP chciała nawiązać do burzliwej przeszłości jednego z kandydatów na prezydenta RP. Podczas rozmowy ze Sławomirem Mentzenem Karol Nawrocki przyznał, że brał udział w "różnych modułach szlachetnych walk". Co na temat decyzji stacji sądzi reżyser "Furiozy", Cyprian T. Olencki?
Cyprian T. Olencki udzielił krótkiego wywiadu dla Wirtualnej Polski. Reżyser "Furiozy" nie krył niezadowolenia z faktu, że produkcja jest wykorzystywana do dyskusji na temat polityki i kandydatów w wyborach. - Zrobiłem ten film kilka lat temu. Absolutnie nie było moją intencją zabieranie za jego sprawą głosu w sprawach politycznych. Ani wtedy, ani dziś. To przecież nie jest ani trochę polityczny film - powiedział. Padły mocne słowa. - Przeraża mnie stan debaty publicznej w Polsce, brak jakiegokolwiek dyskursu w cywilizowanej formie, przeraża mnie poziom wzajemnej nienawiści. Nikt już siebie nawzajem nie słucha, nikt racjonalnie nie analizuje źródeł i faktów. To co jedni mówią, drudzy automatycznie uznają za kłamstwo - skwitował Cyprian T. Olencki.
W dalszej części rozmowy reżyser nie szczędził słów krytyki w kierunku dziennikarzy. - Co gorsza mają w tym swój ogromny udział dziennikarze. Dziś można, praktycznie bez żadnej konsekwencji powiedzieć, napisać, wszystko o wszystkich. To nieco paradoksalne, że jesteśmy obecnie na takim etapie, że mój film, całkowicie wbrew moim zamierzeniom, może być z powodzeniem wykorzystany przez obie strony politycznego sporu do okładania się nawzajem - powiedział. - Nie mam na to zupełnie wpływu! Nie ma na to mojej zgody. Nie podoba mi się to - skwitował w rozmowie z Wirtualną Polską.