Niemal rok temu Katarzyna Bosacka przeżyła bardzo bolesne rozstanie. Została porzucona przez partnera, z którym spędziła 27 lat życia. Aby uporać się z traumą, korzystała nawet z pomocy psychiatry. "Za namową przyjaciół, jestem im za to bardzo wdzięczna, po prostu poszłam do psychiatry po pomoc. To jest tak, że jak mamy zepsuty ząb, to idziemy do dentysty, jak boli. A jak mamy bolące kolano, to idziemy do ortopedy. A jak boli dusza, tak boli, że nie możesz wstać, że nie możesz się ruszyć, to idziemy do psychiatry. To była najlepsza decyzja w moim życiu" - wyznała w rozmowie z dziennikarzem Świata Gwiazd. Dziś te problemy to już przeszłość, bo dziennikarka odnalazła nową miłość. Z nowy partnerem tworzy patchworkową rodzinę. Zdecydowała się także na kolejny ważny życiowy krok.
Katarzyna Bosacka już dawno przepracowała trudne emocje związane z rozstaniem i otworzyła się na nową miłość. Dziennikarka układa sobie życie u boku niejakiego Tomasza. Mimo iż konsekwentnie go nie pokazuje, wyszło na jaw, że zdecydowała się na wspólny zakup domu z nowym partnerem. W najnowszym wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" Bosacka podkreśliła, że trudne doświadczenia, które przeszła w ostatnim czasie wiele ją nauczyły.
Moja druga połowa życia jest wielką zmianą. Rozwiodłam się, mam nowego partnera życiowego. Kupiliśmy dom w puszczy. Zmieniłam też bardzo podejście do życia, nauczyłam się patrzeć przed siebie, a nie rozpamiętywać przeszłość
- wyznała. Dziennikarka przyznała, że teraz chce wieść spokojniejsze życie i skupić się przede wszystkim na sobie. Do tej pory zarówno pracę, dom jak i dzieci traktowała priorytetowo. "Z robota wielofunkcyjnego zamieniłam się w osobę ze stoickim podejściem do życia. Teraz naprawdę nie zależy mi, żeby okna były umyte i trzy mazurki na święta upieczone" - dodała.
Katarzyna Bosacka związała się z mężczyzną, który także ma dzieci z poprzedniego związku. W rozmowie z "Wysokimi Obcasami" dziennikarka powiedziała, że trójka dzieci jest już dorosła, ale mieszka z nimi jej 12-letni syn. "Dzieci zresztą mam teraz więcej, bo stworzyliśmy z Tomaszem rodzinę patchworkową. Chcielibyśmy mieć wnuki, które przyjeżdżałyby na działkę i które moglibyśmy niemożebnie rozpieszczać" - podsumowała Bosacka.