Jacek Kopczyński stał się bohaterem medialnych nagłówków za sprawą incydentu, do którego doszło w restauracji Hotelu Poselskiego. Aktor rzekomo miał wygłaszać uwagi pod adresem Dariusza Mateckiego i Zbigniewa Ziobry. Gdy Matecki zwrócił mu uwagę, Kopczyński miał zareagować agresją. Kopczyński twierdzi, że zdarzenie, do którego doszło w restauracji Hotelu Poselskiego, miało zupełnie inny przebieg, niż jest to opisywane. Podobne oświadczenie przekazała jego adwokatka i możecie zapoznać się z nim tutaj. Jak wcześniej podawał portal tvn24.pl, aktor miał mieć we krwi alkohol. "Owszem, spożywałem alkohol wraz z parlamentarzystami różnych partii i innymi gośćmi" - przekazał ponadto Kopczyński w oświadczeniu.
Jak informował portal tvn24.pl, kiedy doszło do incydentu w Sejmie, o sprawie została poinformowana Straż Marszałkowska. Jej funkcjonariusze zatrzymali Jacka Kopczyńskiego i aktor został przekazany w ręce policji. W rozmowie z portalem tvn24.pl rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa I mł. asp. Jakub Pacyniak przekazał, że 54-latek miał około promila alkoholu w organizmie. Postanowiliśmy zapytać Magdalenę Biejat, czy incydent w Sejmie będzie miał jakieś konsekwencje w postaci zakazu sprzedaży alkoholu na terenie Sejmu. Polityczka podkreśliła, że czas poważnie zająć się tym tematem i zamierza w tym kierunku podjąć konkretne działania.
Sejm jest miejscem pracy i nie powinno się w nim sprzedawać alkoholu. W Senacie obowiązuje taki zakaz i nikomu to nie przeszkadza. Zwrócę się do marszałka Hołowni, by wydał stosowne zarządzenie w tej sprawie
- podsumowała Biejat.
Po tym, jak wieści na temat głośnego incydentu trafiły do mediów, Jacek Kopczyński komunikował się głównie za pośrednictwem oficjalnych oświadczeń, ale zdecydował się także na publikację w mediach społecznościowych. Opublikował nagranie z wycieczki do Sejmu i dodał kilka słów od siebie. "Sejm to naprawdę bardzo ciekawe miejsce. Zostałem oprowadzony przez mojego serdecznego kolegę, prof. Zbyszka Girzyńskiego. Cieszę się, że mogłem je zwiedzić (choć koniec nie był zbyt miły). Chcę podkreślić, czemu dają wyraz moje zdjęcia, że szanuję każde poglądy i wszystkie frakcje polityczne, liczy się człowiek" - napisał. Publikacja wywołała spore poruszenie fanów aktora, którzy przyznali, że są zawiedzeni doniesieniami na temat jego zachowania. "Myślałam, że jest pan mądrzejszy, ale się pomyliłam. Lubię pana rolę w "M jak miłość", ale to, co pan zrobił, nie jest powodem do dumy, naprawdę" - napisała jedna z internautek.