Za nami emocjonujący finał 16. edycji "Tańca z gwiazdami". Chociaż od kilku tygodni typowano, że Kryształowa Kula trafi w ręce Agnieszki Kaczorowskiej i Filipa Gurłacza, to ostatecznie para zajęła drugie miejsce, a nagroda trafiła do "królowej TikToka" Marii Jeleniewskiej i jej tanecznego partnera Jacka Jeschke. Po ogłoszeniu wyników Kaczorowska udostępniła w mediach społecznościowych wiadomość od jednej ze swoich obserwatorek, która napisała, że w finale "wygrał TikTok", co było ewidentnym wbiciem przysłowiowej szpili zwyciężczyni programu. Maria Jeleniewska odniosła się do tego po raz kolejny w najnowszym wywiadzie.
Maria Jeleniewska po publikacji wpisu przez Agnieszkę Kaczorowską podkreśliła, że nie ma do uczestniczki "Tańca z gwiazdami" żalu, ale zrobiło jej się smutno, bo tancerka sama powinna doskonale wiedzieć, jak to jest, kiedy "ktoś podważa twoją wartość i ciężką pracę". Zwycięska para miała okazję poruszyć ten wątek w najnowszym wywiadzie z serwisem Jastrząb Post. Jacek Jeshke przyznał, że między jego taneczną parą i duetem Kaczorowskiej i Gurłacza było wyraźne napięcie, ale tancerz nie sądził, że po finale "wyleje się tyle brudu".
Z mojego punktu widzenia, do samego finału tworzyły się dwa obozy – jeden za nami, a drugi za Filipem i Agnieszką. To było widać i czuć, więc wiedziałem, że będzie walka
"Ale nie sądziłem, że po finale i werdykcie, i naszym freestyle'u, który tę tematykę zapoczątkował, wyleje się tyle brudu i złych emocji. Nie pamiętam, żeby za moich czasów coś takiego miało miejsce w 'Tańcu z gwiazdami'" - podkreślił. Tancerz dodał, że Agnieszkę Kaczorowską zna praktycznie od dziecka i podkreślił, że jej publikacja po finale była według niego zupełnie niepotrzebna.
Wiem, że lubi rywalizować, tak jak ja, i tak jak ja nie lubi przegrywać. Rozumiem, że to finał i można czuć się niesprawiedliwie ocenionym, ale mimo wszystko trzeba zachować tę klasę.
"Nie ma co podcinać skrzydeł i wbijać szpilki parze, która się cieszy, jest radosna i szczęśliwa. Rozumiem Agnieszkę i zwalam winę na emocje, nie mam do niej żalu, ale to są momenty, które mogą zaboleć drugą osobę" - dodał. Maria Jeleniewska podkreśliła, że tego typu publikacje niepotrzebnie nakręcają hejt, a ona sama odebrała ten wpis jako osobisty przytyk.
Kiedy czytam, że to było po prostu nieprzemyślane, bo "nie przeczytała, co tam było napisane", a jednak ze stu relacji, na których ktoś ją oznacza, wrzuciła trzy, w których inna osoba jest obrażana, to jest to przykre. (...) Ktoś ci odbiera radość z tej wygranej, tak jakby ci się to nie należało
- dodała influencerka.
W rozmowie z serwisem Jastrząb Post Maria Jeleniewska przyznała, że z przykrością obserwowała, jak w sieci nakręcano wzajemną niechęć na duet jej i Jacka Jeschke w kontrze do Kaczorowskiej i Gurłacza. Przyznała, że było to zupełnie niepotrzebne. Sama influencerka, która już od nastoletnich lat funkcjonuje w mediach, doskonale zna problem hejtu, co pokazała także w układzie tańca freestyle, który zatańczyła w finale. "Jest to przykre. Każdy komentarz z nienawiścią nakręca kolejny, one się wybijają, ludzie wierzą w to, co czytają i powielają te informacje. Na ten moment mam do tego dystans, słucham opinii moich znajomych i bliskich. Nie czytam tego, co ludzie wypisują. Żyję swoim życiem" - podsumowała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!