Wielkimi krokami zbliża się 69. Konkurs Piosenki Eurowizji. Przypomnijmy, że odbędzie się on 13, 15 i 17 maja 2025 roku w St. Jakobshalle w Bazylei. Jak wiadomo, Justyna Steczkowska wystąpi na scenie z utworem "Gaja". Dziennikarze i eksperci śledzą każdy krok artystki. 2 maja przyszła pora na wyjazd. Piosenkarka pożegnała się z fanami na lotnisku Chopina w Warszawie. - Trzymajcie kciuki, jeśli tylko macie rodzinę, znajomych czy przyjaciół za granicą, to poproście ich, żeby na 30-lecie muzycznej kariery Justyny Steczkowskiej głosowali na Polskę - powiedziała przed wylotem. Jak się okazało, na pokładzie samolotu doszło do nietypowej sytuacji.
Justyna Steczkowska wraz ze swoją ekipą i dziennikarzami wyleciała do Bazylei. W trakcie lotu doszło do niewielkiego wypadku. O wszystkim poinformował Grzegorz Dobek. Zamieścił nagranie, z którego wynikało, że doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Wszystko wskazywało na to, że czekolada rozpuściła się na siedzeniu Steczkowskiej. Piosenkarka miała zatem ubrudzony cały tył sukienki. Sytuacja szybko została jednak opanowana, a kreacja artystki wyczyszczona. Na pocieszenie cały pokład dostał słodkości. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że całość była symbolem "na szczęście".
Ostatnio temat Eurowizji został podjęty przez Dodę. Piosenkarka postanowiła wypowiedzieć się o szansach Steczkowskiej w konkursie w rozmowie ze Światem Gwiazd. Okazało się, że ma nietypowe podejście. - Nie ma się co przejmować. Akurat to czy zawiśnie, czy poleci, czy nie poleci, tutaj nie ma znaczenia. Dużo ludzi, którzy wygrywali Eurowizję z rzędu nie miało jakiegoś wielkiego show - powiedziała w wywiadzie. Dodała również, że ranga artysty wcale nie jest ważna. Wspomniała też o całkiem dużym ryzyku. - Zależy, jak skończy. Wszystko zależy czy jej się uda, czy nie, bo opinia publiczna jest bardzo kapryśna i zmienna. Z bohatera potrafi zrobić antybohatera i na odwrót w ciągu sekund. Ludzie są okrutni i bezwzględni - skwitowała. ZOBACZ TEŻ: Steczkowska zrobi furorę na Eurowizji? Hiszpański dziennikarz ocenił szanse Polski