27 marca syn Edyty Górniak skończył 21 lat. Sławna mama postanowiła złożyć życzenia Allanowi także za pośrednictwem mediów społecznościowych. Była wyjątkowo wylewna w obszernym wpisie, który w całości możecie zobaczyć tutaj. Górniak wspomniała m.in. o oszustach. "Żeby przewidzieć ruch oszusta, musiałbyś myśleć jak oszust. Mimo ryzyka i bolesnych lekcji zawsze jednak lepiej jest szukać w ludziach dobra. Bo bycie dobrym, jest jedynym słusznym. I jedynym normalnym, w tym nienormalnym świecie. A że życie wciąż przeplata się między wzniesieniami i rozczarowaniem na twoim etapie życia - czas na wzniesienia" - czytamy w jej poście. Na koniec wokalistka podkreśliła, że razem zaczynają nowy etap życia. Trudno nie odnieść wrażenia, że wpis odnosi się do ostatnich głośnych wydarzeń, do jakich doszło między wokalistką i jej synem, a ojcem byłej dziewczyny Allana, Bartem Pniewskim. Dzień po publikacji Górniak na reakcję zdecydował się tata Nicol. Wygląda na to, że wokalistka porządnie go rozsierdziła.
Nikt się nie spodziewał, że po rozstaniu Allana Enso i Nicol Pniewskiej dojdzie do takiej awantury, która będzie toczyć się także w mediach społecznościowych. Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy niedoszły teść Allana potwierdził jego rozstanie ze swoją córką. Potem potoczyło się już lawinowo i doprowadziło do tego, że Edyta Górniak kilka dni później odwiedziła studio nagraniowe Pniewskiego, aby zabrać z niego wyposażenie. "Mój syn po rozstaniu zabrał swoją własność, czyli cały swój sprzęt muzyczny kupowany przez lata, z obawy przed ludźmi, którzy zaczęli go agresywnie atakować" - przekazała. W ciągu ostatnich dni wydawało się, że temat ucichł, ale wygląda na to, że urodziny wpis Górniak otworzył jeszcze niezabliźnione rany. Bart Pniewski na InstaStories odniósł się do publikacji wokalisitki. "Jaką matką trzeba być, żeby w życzeniach urodzinowych składanych publicznie synowi atakować postronne osoby kłamliwymi oskarżeniami" - czytamy. Na tym nie koniec. Im dalej, tym zarzuty są mocniejsze.
Gdy zapomniana diva, której zaloty odrzuciłeś, od wielu miesięcy mści się, próbując naruszyć twoje dobre imię. Najpierw prywatnie wśród znajomych, a jak to nie przyniosło rezultatu, zaczęła publicznie, wiedząc, że jej odklejki zawsze podłapują media i to jest jedyne czym może o sobie przypomnieć opinii publicznej
- napisał.
Bart Pniewski wrzucił także na swoje InstaStories informację o tym, czym jest "stalking". W dalszej części publikacji Pniewski napisał, że codziennie rano wstaje i "zastanawia się, co ta kobieta znowu wymyśli". Celebryta podkreślił, że według niego Górniak kolejnymi wpisami narusza jego reputację. Dodał, że po ostatnich wydarzeniach był pewien, że temat jest już zamknięty. "Nagminnie przypomina o sobie kolejnymi wymyślonymi dramami zamiast osiągnięciami artystycznymi, których bez wątpienia mogłoby być wiele. Przykry upadek ogromnego talentu" - podsumował Pniewski.