25 stycznia na profilu Julii Wieniawy pojawił się filmik, na którym pokazuje, jak wygląda jej wolny dzień. Internauci byli w tej kwestii podzieleni. Poznaliśmy również opinię Marianny Schreiber, która po obejrzeniu nagrania w odpowiedzi opublikowała swoje. Nie da się ukryć, że prawicowa aktywistka zakpiła z młodszej koleżanki. Wywołała tym falę komentarzy.
Niedawne wideo Wieniawy, na którym dba o dietę, a także skupia się na aktywności fizycznej, podzielił internautów. Jedni zarzucali jej nierealne standardy, a inni zwracali uwagę na fakt, że sama celebrytka zaznaczyła w opisie, że to jej "dzień wolny". Swoje trzy grosze w tym temacie postanowiła dorzucić Marianna Schreiber. W najnowszym poście porównała swoje 24 godziny do Wieniawy. Zobaczyliśmy, jak freak fighterka przede wszystkim sprząta, a także spędza czas z córką. "Sama często nagrywam filmiki, które wrzucam do sieci. Wiadomo, że każdy z nas chce wypaść na nich jak najlepiej i pokazuje siebie tak, żeby podobać się swoim odbiorcom. Ale przecież życie każdego z nas, normalnych ludzi, do których ja też się zaliczam, bo na co dzień takie życie toczę, składa się z setek codziennych, powszechnych czynności. Takich jak: pranie, sprzątanie, gotowanie i wiele innych" - podkreśla Marianna.
Jak sama influencerka podkreśliła, nikomu niczego nie zazdrości. "Ja wolę pokazywać prawdę o sobie taką, jaka ona jest i nawet jak coś mi się nie udaje... Nie jest idealne - nie mam z tym problemu, bo sama idealna nie jestem. Zawsze jestem sobą" - napisała Schreiber, a następnie stwierdziła, że "bardziej ceni w literaturze naturalizm niż fikcję". Dowiedzieliśmy się również, że uwielbia jedną z piosenek Wieniawy.
Pod postem pojawiła się masa komentarzy. Internauci byli podzieleni. "Tylko że ty i Julia jesteście na innych etapach życia. Ja, bezdzietna singielka, nie porównuję swojego życia do życia mojej koleżanki, która ma np. męża i dziecko", "Ale jest diametralna różnica, bo Julka nie ma dzieci", "Nie porównuj się z nikim", "Mam wrażenie, że ostatnio już na siłę szukasz osób, których można się czepić. Kogokolwiek. Skupmy się na sobie" - oceniali obserwatorzy Marianny. Inni doceniali przekaz. "Marianka, szczerze? Ja biorę z ciebie przykład. Zrozumiałam, że warto", "Uważaj, bo jeszcze pozew dostaniesz", "Widzę, że ludzie w ogóle nie zrozumieli, co miałaś na myśli. Bądź taka, jak jesteś" - pisali w komentarzach.