Anna Starmach od lat jest aktywna w mediach społecznościowych, dzięki czemu fani mogą zaglądać za kulisy jej życia prywatnego. Jak wynika z najnowszego wpisu celebrytki, który pojawił się 20 lutego na jej profilu na Instagramie, od tygodnia przebywa w Finlandii. "Piękny tydzień na dalekiej północy. Powrót do czerpania z życia garściami i do pełnego uśmiechu. Mróz, który zaczerwienia policzki i jazda skuterem po śnieżnym bezludziu. Pędzące psy husky i potulne renifery. (...) Mamo i tato dziękuję za tę przygodę!" - napisała w poście. Nie obyło się również bez próbowania tamtejszej kuchni. Starmach nie była jednak zachwycona.
Celebrytka, która znana jest z kulinarnego show "MasterChef", nie przegapiła okazji, by przetestować fińską kuchnię. Na nagraniu prezentuje, jak wygląda fiński pączek, ale już wcześniej miała okazję skosztować kilku dań. Zachwytu brak. - Jeśli mam być szczera, to jedzenie jest najsłabszym punktem tej wycieczki prawie na biegun. Jadłam chyba najgorszą zupę na świecie - stwierdziła i się zaśmiała. - A tak to tutaj kuchnia powiedziałabym, nie jest zróżnicowana, ale wszystko się jeszcze może odmienić, bo oto, tutaj w takim schronisku, znalazłam fińskie pączki albo fińskie donuty z dziurką. Ponoć w środku nie mają nic. A jako że niedługo tłusty czwartek, to jakże bym mogła nie spróbować, więc uwaga, próbujemy - mówiła z nadzieją Starmach. Gdy tylko ugryzła pączka, od razu się skrzywiła, a jej mina od razu wyraziła wszystko - to nie było przyjemne doświadczenie.
Jedzenie jest cały czas najsłabszym punktem tej wycieczki. Twarde, takie zbite
- podsumowała na nagraniu kucharka, odnosząc się do konsystencji pączka.
Oprócz tego Anna Starmach jest Finlandią zachwycona. Okazało się, że udało się jej zobaczyć zorzę polarną - nie obyło się bez zdjęć. "Kiedy kończysz kolacje, wychodzisz z budynku patrzysz w niebo, a tam ona... zorza!!! Szczęście milion!" - napisała w poście, w którym opublikowała kilka ujęć ze zjawiskiem atmosferycznym, którego rzadko w Polsce możemy być świadkami.