Stanisław Kukulski zwycięstwem w "Szansie na sukces" zapewnił sobie miejsce w konkursie "Debiutów" na 62. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Młody wokalista najpierw wykonał piosenkę "Eli Lama Sabachtani" zespołu Wilki, a później oczarował widzów wykonaniem utworu Anity Lipnickiej "Wszystko się może zdarzyć". Uwagę publiczności oprócz niesamowitego talentu 17-latka przykuło coś jeszcze - nazwisko. Wiele osób zaczęło szukać informacji na temat potencjalnego pokrewieństwa z inną artystką - Natalią Kukulską. Jak jest naprawdę? Czas rozwiać wszelkie wątpliwości.
17-latek pochodzi z bardzo muzykalnej rodziny. Jego tata Łukasz jest kapelmistrzem Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego w Warszawie. Z kolei mama Iwona ukończyła Akademię Muzyczną w Gdańsku i jest instruktorką wokalną. Pasją do śpiewania zaraziła go jego babcia, która była nauczycielką gry na fortepianie i perkusji. Stanisław jednak w żadnym stopniu nie jest spokrewniony z Natalią Kukulską. To jedynie zbieżność nazwisk. Młody wokalista odwiedził niedawno studio "Pytania na śniadanie". W rozmowie z prowadzącymi zdradził, że nie może się już doczekać występu w Opolu. - Super, oglądało się Opole z rodzicami na kanapie, a niedługo będę mógł wyjść na tę scenę i pokazać swoje umiejętności - mówił podekscytowany.
Zwycięzca "Szansy na sukces" w tym samym wywiadzie przyznał, że muzyka jest jego największą pasją i miłością. - Nie widzę się w innym miejscu i w innej dziedzinie. Lubię śpiewać tak naprawdę wszystko. Rock, pop-rock i takie rzeczy. Myślę, że jestem w tej kwestii dość uniwersalny - tłumaczył. W tym wszystkim 17-latek mógł liczyć na ogromne wsparcie swojej rodziny. - Emocje po zwycięstwie bardzo buzowały. Rodzice cały czas latali ze mną i się cieszyliśmy całą noc. Były emocje i są emocje do tej pory - mogliśmy usłyszeć. ZOBACZ TEŻ: Finał "Szansy na sukces". Stylista zachwycony Kayah. Lipnicka popsuła butami