Spóźniony Sikora wparował do "halo tu polsat" z opatrunkiem na twarzy. "Miałem wypadek"

Aleksander Sikora jest jednym z członków ekipy "halo tu polsat". Od lat podchodzi do swojej pracy profejsonalnie, ale tym razem spóźnił się i przyszedł do studia w nietypowym wydaniu. Wszystko postanowił wytłumaczyć.

Aleksander Sikora po zakończeniu pracy w TVP przeniósł się do Polsatu. To właśnie w tej stacji bierze udział w show "Twoja twarz brzmi znajomo" oraz jest jednym z prezenterów "halo tu polsat". W ostatnim wydaniu śniadaniówki był jednym z gości, obok Patrici Kazadi i Barbary Wypych. Cała trójka pojawiła się w formacie, by opowiedzieć o finale wspomnianego formatu rozrywkowego. Sikora jako jedyny spóźnił się na rozmowę, co postanowił stosownie wyjaśnić. Nie tylko spóźnieniem zwrócił na siebie uwagę.

Zobacz wideo Sikora opowiada o zgrzytach z Dodą. Jakie mają relacje?

Aleksander Sikora wrócił po wakacjach do pracy. Nie obeszło się bez obrażeń

Prezentera zobaczyliśmy o poranku z opatrunkiem na nosie. Okazało się, że wpadł do Polsatu prosto z lotniska. - Wracam, z Kenii, gdzie dałem nura - powiedział pokazując opatrunek na nosie. - Ludzie musi mi się to oko wygoić - powiedział Aleksander Sikora, wyznając, że to przykra pamiątka z wyjazdu. - Raz jeszcze z szacunku do widzów przepraszam za mój wygląd - dodał. - Olku wyglądasz świetnie - mówiła Paulina Sykut-Jeżyna. Z Instagrama Sikory możemy dowiedzieć się więcej o jego ostatnich zawirowaniach za granicą. - Czegoś takiego jeszcze nie miałem. Dosłownie przed 40 minutami wylądowałem na Okęciu, wracając z Kenii z rozwalonym nosem, miałem wypadek - opowiedział. Zdjęcia z InstaStories znajdziecie w galerii na górze strony.

Aleksander Sikora z przestrogą dla innych. "Byłem trzeźwy"

Na Instagramie Sikory możemy zobaczyć kilka kadrów z Kenii, na których widać tamtejszy klimat. Nie zabrakło przy tym dokończenia historii związanej z wypadkiem. Prezenter zaapelował do fanów. "Uważajcie na siebie! Ja też to robiłem, ale niefortunne nurkowanie zakończyło się dla mnie kilkoma ranami, które do przysłowiowego wesela się zagoją" - dodał Sikora. "Zdjęcie przedstawia wersję sprzed pojawienia się opuchlizny i siników na twarzy i należy do tych mniej drastycznych. Wyprzedzę ironiczno-sarkastyczne komentarze. Byłem trzeźwy. Plastry czy opatrunki nie są wypadkową żadnych zabiegów czy operacji korygujących urodę" - zapewnił na koniec. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Więcej o: