Tomasz Jakubiak jest podczas chemioterapii. Jego wyznanie dotyczące choroby wstrząsnęło Polską. -Błądzę pomiędzy jednym szpitalem a drugim. W jednym szpitalu mam chemię, a w drugim szpitalu żywienie pozajelitowe, bo wyobraźcie sobie, że mój żołądek przestał współpracować z jelitami i nie dochodzi mi do jelit żaden pokarm. Nawet wody nie mogę spożywać, póki nie będę mieć operacji - wyznał w jednym z ostatnich nagrań. Całe szczęście nawet w tak ciężkiej sytuacji kucharz nie traci humoru. Zobaczcie sami.
Kucharz nie szczędzi kadrów na Instagramie ze szpitalnej rzeczywistości. Ma obecnie umieszczoną w nosie sondę dojelitową, która umożliwia żywienie dojelitowe. Sam zainteresowany nazwał siebie humorystycznie "Pinokiem". Zwrócił się także do obserwatorów. "Dziękuję wam raz jeszcze za energię, którą mi dajecie i za wpłaty na moje leczenie, bo to jest niebywałe, co się dzieje" - oznajmił. Do tego opisu dołączył zdjęcie, które zobaczycie w naszej galerii na górze strony.
Prowadząca "Azja Express" ma stały kontakt z kucharzem. W rozmowie z Jastrząb Post wspomniała, jak zareagowała na przykre wieści od Jakubiaka dotyczące choroby. - Dowiedziałam się już dawno temu. Niewiele później niż Tomek. Nie uwierzyłam mu. Uwierzyłam dopiero, jak zobaczyłam. Tomek jest ikoną nie tylko w kuchni. Jest ikoną dobroczynności, bo zbierał wielokrotnie pieniądze na inne osoby, które potrzebowały pomocy i on jest ikoną tego, żeby pokazać Polakom, żeby się jednoczyli. To nie jest bardzo oczywisty rodzaj nowotworu. Pokazuje, co jest w życiu ważne i skłania do refleksji - wyznała Ładocha. Dodała, że wspiera go i zrobi z bliskimi Jakubiaka wszystko, aby ten wyzdrowiał. - 1 grudnia będzie wspaniała kolacja z licytacjami, a cały dochód z tej kolacji będzie przeznaczony na leczenie Tomka. Wierzę, że wszystko będzie dobrze - zaznaczyła.