Od 14 października media żyją zatrzymaniem Buddy. Znany youtuber zyskał popularność m.in. z internetowych loterii, w których rozdawał fanom nagrody o bardzo dużej wartości. Budda oraz dziewięć innych osób usłyszało zarzuty dotyczące kierowania i udziału w grupie przestępczej. Są podejrzewani m.in. o popełnienie przestępstw karno-skarbowych czy pranie brudnych pieniędzy. Przez lata internetowej działalności Budda zebrał ogromne grono fanów - również wśród ludzi młodych. - Zarówno Pandora Gate, jak i kolejne doniesienia o sprawie Buddy pokazują, że nieodpowiedni ludzie mogą latami docierać do dzieci i młodzieży bez żadnych konsekwencji. Mogą zarabiać na uwielbieniu młodzieży i naruszać ich zaufanie czy granice - mówi w rozmowie z nami Maja Staśko.
Jak to możliwe, że Budda przez tak długi czas był internetowym idolem? Zdaniem Mai Staśko osoby, które osiągają w sieci popularność, nie są odpowiednio weryfikowane. - Gdy dorośli ignorują zjawiska internetowe, platformy nie regulują wieku dzieci i nie blokują dla nich treści czy osób nieodpowiednich, a media nie sprawdzają, kim są idole dzieci, to skazuje się osoby niedorosłe na kontakt z ludźmi, którzy mogą je krzywdzić, naciągać, oszukiwać i wykorzystywać - mówi aktywistka.
To jest wielkie zaniedbanie platform, polityków, rodziców i mediów, które sprawia, że młodzież jest pozostawiona sama z tym, co się dzieje w sieci i z konsekwencjami tych zjawisk w ich życiu
- dodaje.
Zdaniem Mai Staśko konieczne jest wprowadzenie zmian, dzięki którym dzieci i młodzież w internecie będą lepiej chronione. Zdaniem aktywistki to zadanie dla polityków, mediów, ale również dla rodziców. - Politycy powinni nałożyć na platformy obowiązek ochrony dzieci i młodzieży, a media prowadzić rzetelne śledztwa, by sprawdzać, kto dociera do dzieci jako idol - tłumaczy. - Warto też, by rodzice orientowali się w zjawiskach internetowych i mieli z dziećmi zdrową relację. Tak by najmłodsi nie bali się zwrócić do rodzica, gdy zobaczą w sieci coś niepokojącego - dodaje Staśko.
Aktywistka zaznacza, że fakt, iż młodzi ludzie mają ukochanych idoli i angażują się w kontakt z nimi, nie jest niczym nowym ani dziwnym. - Ale właśnie dlatego dorośli muszą obserwować i kontrolować to, kto jest takim idolem i jak wykorzystuje to wielkie zaufanie dziecka - podkreśla, dodając, że wszelkie naruszenia tego zaufania powinny być surowo karane. - Tymczasem w ramach Pandora Gate nadal nie ma ani jednego wyroku - podsumowuje Maja Staśko.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Reporter TVN24 pyta o konstytucję, a posłanka PiS... Nie do wiary, co odpowiedziała
Pazurowie mają luksusowy dom na Wilanowie. Tak wielkiego narożnika jeszcze nie widzieliście
Natalia Szroeder już tak nie wygląda. Wokalistka zaskoczyła fanów. "Ostre cięcie"
Magiczny azyl Szcześniaka. Artysta pokazał, jak wygląda jego domek na wsi. To tu urządza prywatki
Opozda usłyszała wyrok. Jej adwokat zabrał głos. "Czuje się osobą pokrzywdzoną, a nie odwrotnie"
Afera po finale "Top Model". Agencja modelingowa wydała mocne oświadczenie. Jest reakcja Michała Kota
Znów burza w Polsacie. Solorz stracił kolejne stanowisko
Były Schreiber zdradził powody rozstania. Padły nazwiska. "To był ten jeden most za daleko"
Afera wokół wyborów Miss Universe 2025. Widzowie grzmią. "Oszustwo"