Gwiazda TVN zaliczyła kolizję na autostradzie. "Z tira wypadło ogromne wiadro"

Niejedna osoba straciłaby zimną krew i wpadłaby w panikę, która mogłaby mieć opłakane skutki. Tymczasem jednemu z jurorów "MasterChefa" udało się wyjść cało z niebezpiecznej sytuacji na drodze. Choć ponosi teraz jej konsekwencje.

Zanim Michel Moran w środę bawił się w najlepsze na festiwalu TVN-u w Sopocie, przeżył dzień wcześniej stresujące zdarzenie na drodze. Możliwe, że o niczym byśmy się nie dowiedzieli, gdyby nie czujni paparazzi. Na zdjęciach "Faktu" widać nie tylko, że juror "MasterChefa" złamał wtedy dwa przepisy drogowe, ale i że w jego pojeździe za niecały milion złotych brakuje przedniej tablicy rejestracyjnej. Co takiego się stało? Mistrz kuchni nie nabrał wody w usta i wszystko wytłumaczył.

Zobacz wideo Szybkie strzały z Magdą Gessler

Michel Moran zdradził kulisy kolizji drogowej. W jego samochód uderzyło plastikowe wiadro

Michel Moran udowodnił, że nie należy do grona gwiazd, które po przewinieniu na drodze nie chcą o tym mówić. Stwierdził, że złamanie przepisów i jazda bez tablicy rejestracyjnej to wynik tego, co stało się dosłownie chwilę wcześniej. Sytuacja, o której opowiedział, początkowo wyglądała groźnie. Wystarczyły ułamki sekund, by wszystko potoczyło się inaczej. - Miałem kolizję, ale na szczęście nie skończyło się tragedią. Jechałam autostradą i z tira jadącego przede mną wypadło ogromne plastikowe wiadro. Uderzyło mnie z przodu i poleciało dalej, a że na trasie był duży ruch, nie mogłem się zatrzymać. Dopiero gdy dojechałem do celu, okazało się, że zderzak jest stłuczony i nie mam tablicy rejestracyjnej. Zgłosiłem to do ubezpieczenia, na policję, a teraz w warsztacie go naprawiają - powiedział juror programu TVN w rozmowie z "Faktem".

Zmiany w nowej edycji "MasterChefa"

W nowym sezonie "MasterChefa", który TVN zacznie emitować od września, Michel Moran nie spotka już na planie Anny Starmach. Jej miejsce zajął debiutujący w telewizji Przemysław Klima. Poza nimi niezmiennie popisy uczestników oceniać będzie Magda Gessler. Nie ma jednak mowy, by Ania odeszła z show przez konflikt z jurorami, których spotykała w pracy przez ostatnie 12 lat. W jej życiu przyszedł czas, w którym odważyła się zawodowo rozwinąć. Praca w telewizji by ją w tym rozpraszała. "Zamierzam skupić się na realizacji mojego wielkiego marzenia, o którym myślę od lat - tj. otwarciu własnego miejsca w moim ukochanym Krakowie. Jestem absolwentką francuskiej szkoły Le Cordon Blue i kiedy wyjeżdżałam do Paryża, byłam pewna, że po powrocie otworzę własną restaurację" - tłumaczyła na Instagramie. Co ją ominie?

Nie jest tajemnicą, że w nowej edycji "MasterChefa" najlepsi z najlepszych udadzą się do Grecji. To tam poznamy zwycięzcę 13. edycji kulinarnego widowiska TVN, na którego czeka statuetka i możliwość wydania własnej książki kucharskiej oraz aż 200 tysięcy złotych! Zdjęcie Michela z nowym jurorem i Magdą Gessler znajdziesz w galerii na górze naszego artykułu.

Więcej o: