Jan Pietrzak uderzył w restaurację. Właściciel lokalu mówi o stratach. Dziesiątki tysięcy

Jan Pietrzak 19 sierpnia miał wypadek samochodowy. Uderzył pojazdem w przychodnię oraz restaurację, której właściciel właśnie wycenił szkody.

Zdarzenie z udziałem Jana Pietrzaka miało miejsce na Wilanowie. Całe szczęście obyło się bez rannych. - 87-letni satyryk był trzeźwy, a prawdopodobną przyczyną kolizji było zasłabnięcie. Nikomu nic się nie stało, a mężczyzna nie odniósł widocznych obrażeń. Na miejscu w przychodni została mu udzielona pomoc, zbadano m.in. ciśnienie - tak o sprawie mówiła kom. Ewa Kodys z komendy na Wilanowie w rozmowie z "Faktem". Jak z kolei sytuację wspomina sam Pietrzak? - Polegało to na pewnym przesileniu. Akurat nad Wilanowem przechodziła burza po bardzo upalnym dniu i to się wszystko tak kotłowało, że widocznie to zadziałało na moją psychikę. Miałem takie zawroty głowy lekkie, ale nie wiedziałem, że to mi przeszkodzi w jeździe, bo ja jestem stary jeździec, ja jeżdżę dziesiątki lat - przekazał "Faktowi". - Więc wsiadłem i byłem pewien, że normalnie ruszę, a zawirowało mi się w głowie i walnąłem w coś. Chciałem zrobić jakiś manewr i to jeszcze wszystko pogorszyło - dodał. Do mediów wypłynęła teraz ocena sytuacji przez właściciela lokalu gastronomicznego. 

Zobacz wideo Kierowca spowodował kolizję. Od razu zaczął uciekać

Jan Pietrzak i zderzenie z restauracją. Nie jest najlepiej

Straty poniósł lokal Sushi Akiyama, której właściciel porozmawiał o wszystkim z "Faktem". Najpierw wypowiedział się o konfrontacji z Pietrzakiem. - Rozmawiałem z nim tylko przez chwilę. To starszy człowiek i nie był w najlepszej kondycji psychicznej. Poprosiłem go tylko o polisę ubezpieczeniową i to wszystko - wyznał. Wspomniał następnie o wysokości strat.

Tuż po tym zdarzeniu po prostu zacząłem sprzątać i oceniać, co zostało zniszczone. Są jednak pewne rzeczy, których sam nie naprawię i muszą poszukać firmy, która się tym zajmie i naprawi garaż i wentylację, bo jest zepsuta. Ucierpiała również lodówka. Fachowcy będą też musieli oszacować, jaki będzie koszt. Tak na szybko wydaje mi się, że to około 30 tys. zł

- oznajmił Lee. 

Jan Pietrzak
Jan Pietrzak https://www.youtube.com/watch?v=-ZjAKpu_iAg

Żona satyryka obiecała pewną rzecz

Właściciel restauracji miał okazję porozmawiać z żoną Jana Pietrzaka, czyli Katarzyną Pietrzak. - Jedna pani podeszła do mnie i rozmawialiśmy, zapytałem, czy to jego żona, a ona powiedziała, że tak. Byli bardzo grzeczni i obiecali, że wszystkie szkody zostaną pokryte przez firmę ubezpieczeniową - wyznał Lee. Zdjęcia satyryka z jego żoną znajdziecie w naszej galerii.

Więcej o: