Polskie gwiazdy rzadko są zadowolone ze swoich emerytur. Na wysokość świadczenia publicznie narzekali między innymi Krzysztof Cugowski, Maryla Rodowicz czy Marek Piekarczyk. Niektórzy, między innymi Grażyna Wolszczak, zawczasu zadbali o przyszłość. Na wysokość przelewu z ZUS nie skarży się też Laura Łącz. Aktorka przyznaje jednak, że pomimo iż jest zadowolona ze swojej emerytury, nie zamierza przestać pracować.
Laura Łącz występuje na scenie od przeszło pięciu dekad. W ostatnich latach kojarzona jest głównie z roli Gabrieli Wilczyńskiej w serialu "Klan". W niedawnej rozmowie z "Faktem" aktorka została zapytana o emeryturę. Okazało się, że nie zalicza się do grona gwiazd, które są niezadowolone z wysokości świadczenia.
Temat emerytur mnie w ogóle nie interesuje. Ja nie narzekam nigdy i jestem bardzo zadowolona ze swojego stanu finansowego i ze swojej emerytury
- zdradziła w wywiadzie. Gwiazda zdradziła też, że pomimo iż skończy w tym roku 70 lat, ani myśli o zrezygnowaniu z aktorstwa. "Ja wciąż jestem aktywna i zamierzam pracować do końca życia. I nie dlatego, że muszę, ale dlatego, że chcę. Bo ja bezczynności sobie nie wyobrażam. Ciągle jestem w ruchu i wtedy czuję się świetnie" - podsumowała.
Od lat spore zainteresowanie budzi kwestia emerytury pierwszej damy. W 2021 roku wprowadzono przepisy, na mocy których państwo opłaca składki emerytalne małżonkom prezydentów. Kiedy Jolanta Kwaśniewska była prezydentową, przepisy te nie istniały. Żona Aleksandra Kwaśniewskiego nie może jednak narzekać na wysokość świadczenia. Zanim jej mąż został bowiem głową państwa, pracowała zawodowo. Sprawowała kierownicze stanowisko, a następnie prowadziła własną firmę. Dzięki temu, jak informował trzy lata temu "Super Ekspress", na jej konto wpływa miesięcznie około trzech tysięcy. Dziś kwota ta jest prawdopodobnie znacznie wyższa, ze względu na waloryzacje, które miały miejsce na przestrzenie lat.