Wieńczysław Gliński był polskim aktorem teatralnym, filmowym i telewizyjnym. Na swoim koncie miał mnóstwo znakomitych ról, które na zawsze zapisały się w pamięci Polaków. Przed kamerą zadebiutował w 1955 roku. Wieńczysław dostał wtedy rolę w filmie "Sprawa pilota Maresza". Na kolejne propozycje nie musiał czekać zbyt długo. Po wielkim sukcesie odezwał się do niego Andrzej Wajda z propozycją zagrania porucznika Zadry w słynnym "Kanale". Wszyscy, którzy śledzili karierę Glińskiego, bez dwóch zdań powiedzą, że aktor za życia osiągnął ogromny sukces. Niestety nie można tego samego powiedzieć o jego życiu miłosnym.
Poznali się całkiem przypadkiem na imprezie zorganizowanej przez wspólnych znajomych. Irena Dębska, bo tak nazywała się pierwsza żona aktora, pracowała w radiu jako dziennikarka. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Decyzja o ślubie została podjęta wyjątkowo szybko. Para zamieszkała na Saskiej Kępie. Dębska prowadziła tam dom otwarty, do którego przychodziło mnóstwo znajomych. W pewnym momencie między nią a jednym z kolegów Glińskiego zrodziła się dziwna relacja. Mężczyzna nie mógł przestać myśleć o dziennikarce, a ta w końcu mu uległa. Gliński nie był w stanie wybaczyć zdrady, mimo że żona bardzo żałowała podjętej decyzji. Skończyło się na rozstaniu. Dębska wyszła za wyżej wspomnianego kolegę, a Gliński został sam z córką Katarzyną.
Po jakimś czasie od rozstania z Dębską aktor zaczął spotykać się z pewną kelnerką - Marylą. Para wzięła ślub, ale jak tłumaczyła swego czasu córka Glińskiego, małżeństwo dosyć szybko zaczęło się od siebie oddalać. W pewnym momencie Maryla ciężko zachorowała. Wieńczysław próbował ją ratować na wszystkie możliwe sposoby. Finansował leczenie i opiekował się nią do końca. Niestety kobieta zmarła. To wtedy na horyzoncie ponownie pojawiła się Dębska, która postanowiła wesprzeć byłego męża w trudnej sytuacji. Para na nowo się zaprzyjaźniła. Przez lata wspólnie odwiedzali swoją córkę w Paryżu. Gliński jednak nie zapomniał tego, co wydarzyło się lata przed drugim małżeństwem. Po śmierci w 2008 roku Katarzyna znalazła pamiętnik ojca, w którym jasno było napisane, że w całym życiu to właśnie "pewną zdradę" Wieńczysław uważał za największą porażkę. ZOBACZ TEŻ: Młody Marian Dziędziel był prawdziwym amantem. Przed szkołą teatralną wylądował w seminarium. Tak wyglądał