Jerzy Kamas początkowo wcale nie chciał zostać aktorem. Trafił jednak na teatr objazdowy z Opola, który kompletnie zmienił jego plany na życie. Mężczyzna po wielu latach kariery zyskał miano legendy. Największą popularność przyniosła mu rola Stanisława Wokulskiego w "Lalce". Występował również w takich produkcjach jak "Dolina Issy", "Noce i dnie", "Cudzoziemka" i... "Klan". Kamas zyskał również miano uwodziciela. Wypowiadała się o nim sama Beata Tyszkiewicz. "Kiedy widziałam, jak oni z Małgosią pięknie tańczą w 'Lalce', to za każdym razem powtarzałam, że gdyby Jerzy grał ze mną, to skończyłoby się to małżeństwem. Chyba bym mu uległa" - mówiła dla "Super Expressu".
Jerzy Kamas w 1961 roku został dyplomowanym aktorem. Od samego początku w branży u jego boku nie brakowało kobiety. Na studiach poznał Ewę Miękus, z którą wziął ślub. Z czasem jednak małżeństwo się rozpadło z uwagi na prosperującą karierę Kamasa. W Teatrze Ateneum mężczyzna napotkał na swojej drodze Aleksandrę Śląską. Choć teoretycznie łączyła ich tylko scena, pojawiały się plotki, że zaangażowali się w romans. Oboje zaprzeczali. Później pojawiła się Wiesława Niemyska. Odgrywana w spektaklu miłość przeniosła się do prawdziwego życia. Wówczas Śląska miała być zazdrosna i rozpuszczać niekorzystne plotki. Związek Kamasa z Niemyską nie przetrwał. Aktor poznał prawdziwą miłość w latach 80. Wówczas poślubił swoją ukochaną Beatę, z którą doczekał się dwóch synów. Po więcej zdjęć Jerzego Kamasa zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Jerzy Kamas odszedł w 2015 roku. Mężczyzna przez długi czas chorował na nowotwór jelit. Miał 77 lat. 8 lipca obchodziłby 86. urodziny. Znany aktor wciąż jest wspominany. Popularność przyniosły mu nie tylko słynne produkcje czy miłosne zawirowania. Jak wyznał aktor Wojciech Solarz, Kamas był również zwykłym człowiekiem. Okazało się, że podczas jednej próby generalnej do "Króla Edypa", Kamas zmienił swoje plany. "Fronczewski wygłasza swój wielki monolog. Kończy i wtedy powinien pojawić się na scenie Jerzy Kamas. Ale Kamasa nie ma! Wszyscy go szukają, nerwy, okazuje się, że jest w bufecie. Je śniadanie. (...) Sprowadzono go. Potężne napięcie, pełne skupienie, ciemna scena, pełna scenografia, stroje, Fronczewski w tunice, cały umalowany, zaczyna raz jeszcze. Edyp kończy monolog i z tyłu, zza jego pleców, wchodzi Jerzy Kamas: zielone sztruksy, koszula, w jednej ręce trzyma talerzyk, w drugiej widelczyk i kończy konsumpcję" - wspominał nietypową sytuację ze śmiechem Solarz w rozmowie z portalem encyklopediateatru.pl. ZOBACZ TEŻ: Gwiazda "M jak miłość" po 12 latach związku dowiedziała się o zdradzie. "Powiedział, że się zakochał"