Krystyna Janda to jedna z największych gwiazd branży filmowej. Aktorka zagrała w wielu znanych produkcjach, m.in. "Człowiek z marmuru" i "Granicy". Spełnia się również jako dyrektorka artystyczna Teatru Polonia i Och-Teatru w Warszawie. Gwiazda ma już wypracowaną pozycję w show-biznesie, ale niezbyt chętnie dzieli się szczegółami ze swojego bujnego życia prywatnego. Okazuje się, że lata temu doszło do drastycznej sytuacji, z którą powiązana jest znana piosenkarka.
Aktorka postanowiła opowiedzieć o historii, która wydarzyła się dokładnie w 1977 roku - chwilę po premierze "Człowieka z marmuru", dzięki któremu zyskała ogromną popularność. Zdjęcie Krystyny Jandy sprzed lat znajdziecie w naszej galerii na górze strony. Aktorka stawała się wówczas jedną z najbardziej obiecujących gwiazd polskiego filmu. Została wtedy zaskoczona propozycją zaśpiewania na festiwalu w Opolu. Okazuje się, że nie wszystkim miało się to podobać. Niezadowolona z takiego obrotu sprawy podobno była Ewa Demarczyk, która postanowiła wyrazić to poprzez atak na Jandę. Na szczęście na miejscu był ktoś, kto zainterweniował.
W Krakowie pobiła mnie Ewa Demarczyk. Była w jakiejś pasji. Dowiedziała się, że śpiewam piosenkę jej koleżanki Haliny Wyrodek z Piwnicy pod Baranami. I mnie uderzyła! Naprawdę. Piotr Skrzynecki ją złapał i wywlókł ją wtedy z tego pokoju
- wyjawiła Krystyna Janda w podcaście "Inna strona świata".
Aktorka opowiedziała również o tym, jak traumatyczne było to dla niej doświadczenie. - "W ciągu jednego momentu miałam premierę 'Człowieka z marmuru', pobiła mnie Demarczyk, okazało się, że zabrałam piosenkę Halinie Wyrodek, którą uwielbiałam... Ja byłam w amoku jakimś" - wspominała. Nie kryła, że była przerażona, gdy dowiedziała się, że ma wystąpić na opolskim festiwalu. Zobaczyła tłumy na widowni i nie chciała wyjść na scenę. Zmotywowali ją Wojciech Młynarski i Włodzimierz Korcz.
A jeszcze nie chciałam wejść na scenę, bo zobaczyłam nagle pięć tysięcy osób i złapałam się kaloryfera. Powiedziałam, że nie wyjdę. Młynarski z Korczem mnie na siłę wypchnęli na scenę
- mówiła w podcaście.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Komentarze (16)
Janda dopiero teraz to ujawniła. Zaatakowała ją znana piosenkarka. "Była w jakiejś pasji i mnie uderzyła!"
Ewa Demarczyk już nie żyje. Gdyby żyła, to za określenie "piosenkarka" zapewne by Cię, Zuziu, pobiła