1 czerwca w mediach społecznościowych pojawiła się smutna informacja o śmierci Janusza Rewińskiego, którą podzielił się jego syn, Jonasz. Niecały tydzień po odejściu aktora zorganizowano jego pogrzeb, który odbył się w kościele p.w. Matki Bożej Anielskiej w Warszawie-Radości. Podczas ceremonii głos zabrał Aleksander, drugi syn satyryka. Wspomniał o dzieciństwie.
Znany z roli Siary w filmach "Kiler" i "Kiler-ów 2-óch" Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca. Aktor miał 74 lata. Na pogrzebie pojawili się jego najbliżsi, a także fani oraz m.in. Zenon Laskowik - znany twórca kabaretowy. Jak podał "Super Express", wzruszającą przemowę wygłosił syn satyryka, Aleksander. Wrócił wspomnieniami do czasów dzieciństwa.
Tata zawsze był profesjonalistą w swojej dziedzinie. Dbał o najdrobniejsze szczegóły swoich postaci, by dawać im jakiś element prawdy. Pragnął być autentyczny. (...) Za dobre wyniki w szkole dostawałem prezenty. Kiedyś dostałem biografię Ireny Kwiatkowskiej i wieczne pióro, z dedykacją. (...) Jak będziesz starym piernikiem, zostań malarzem albo muzykiem... Jestem muzykiem. (...) Przyszliśmy tu, by go pożegnać, ale ja mówię mu do zobaczenia
- tak pożegnał się z ojcem.
Na pogrzebie aktora pojawił się także doradca społeczny Andrzeja Dudy, Tadeusz Deszkiewicz. Odczytał listy od głowy państwa. "Podziwiałem jego kunszt. (...) Żył i tworzył tak, jak pragnął. Na swoich zasadach. Był człowiekiem wolnym i niezależnym" - napisał prezydent. Zaznaczył również, że Duda zdecydował się pośmiertnie odznaczyć Rewińskiego za wybitne zasługi artystyczne. Satyryk nigdy nie krył się ze swoimi sympatiami politycznym i jawnie popierał obecnego prezydenta w wyborach w 2015 roku. Jeden z księży, który znał się prywatnie z aktorem, również postanowił wygłosić kilka słów. "To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Nie było i nie będzie drugiego takiego Janusza. Już nie będzie można cieszyć się jego obecnością" - stwierdził.