Paweł Golec o koniach kursujących nad Morskie Oko. "To zwierzęta mają służyć ludziom, nie na odwrót"

Paweł Golec i Sebastian Karpiel-Bułecka zostali poproszeni przez Fakt o komentarz w sprawie transportu konnego nad Morskie Oko. Możecie się zdziwić, co powiedzieli.

Temat transportu konnego nad Morskie Oko wzbudza spore kontrowersje. Wiele osób sprzeciwia się temu rozwiązaniu, mając na uwadze dobro zwierząt, które często padają na trasie z wycieńczenia. Ostatni incydent wydarzył się na początku maja. Fundacja Viva! opublikowała film cierpiącego konia, który położył się ze zmęczenia na ścieżce. Swoje oburzenie drastycznymi scenami wyraziła m.in. Zofia Zborowska. Niedawno zaproponowano alternatywne rozwiązanie tej przykrej i trwającej od lat "tradycji". Rozpoczęto testowe kursy elektrycznym autobusem na popularnej ścieżce z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko. Co na ten temat sądzą Paweł Golec i Sebastiana Karpiel-Bułecka, którzy związani są z Podhalem? Niektóre odpowiedzi zaskakują. Zdjęcia muzyków znajdziecie w galerii na górze strony.

Zobacz wideo Szapołowska walczy o to, aby móc wszędzie pojawiać się ze swoimi pupilami. Ma jasne zdanie

Paweł Golec o transporcie konnym nad Morskie Oko. "Nadmuchany przez media temat"

Paweł Golec przedstawił dla Faktu swoje zdanie na temat transportu konnego nad Morskie Oko. Jak się okazuje, wokalista nie rozumie szumu wokół całej sprawy. Zwrócił uwagę na sytuację osób prowadzących taki biznes. "Koń od zawsze był w górach, tak jak i owca. Wszystkie zwierzęta były w górach. Ludzie z tego żyją i po prostu mają takie biznesy. Dla mnie to jest naturalna rzecz. Jeżeli zwierzę jest dobrze traktowane, głaskane, karmione, to niech sobie wędruje. Uważam, że jest to dziwny temat i kompletnie nie rozumiem całego szumu wokół tego" - powiedział dla Faktu. Wspomniał także o przepisach.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim. Koniec końców to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót

- przekazał dla portalu. Paweł Golec odniósł się także do swoich obserwacji. "Byłem dwa tygodnie temu w Londynie. Tam przecież policjanci jeżdżą na koniach. W Nowym Jorku. Wszędzie są dorożki. W Stanach Zjednoczonych czy Europie. Moim zdaniem to trochę nadmuchany przez media temat" - mówił. Zgadzacie się ze zdaniem wokalisty?

 

Sebastian Karpiel-Bułecka nawołuje do pieszych wycieczek. "Trzeba przekonać turystów"

Sebastian Karpiel-Bułecka także wypowiedział się na temat transportu konnego nad Morskie Oko. Wokalista ma odmienne zdanie od swojego kolegi z branży. - "Przede wszystkim trzeba przekonać turystów, którzy chcą jechać na Morskie Oko dorożką, żeby jednak wybrali się na spacer, bo ruch jest zdrowy. Trzeba spacerować, a tę piękną trasę na spokojnie można pokonać pieszo" - przekazał dla Faktu.

Sebastian Karpiel-Bułecka zwrócił przy tym uwagę na osoby, które nie są w stanie wybrać się pieszo nad Morskie Oko. "Oczywiście, że ci, którzy mają problem z chodzeniem, bo są tacy ludzie, na pewno powinni mieć możliwość innego rodzaju wjazdu. To jest złożony problem. Myślę, że też trzeba też pamiętać o tym, że ludzie, którzy wożą turystów do góry, oni z tego żyją. Więc podejmując decyzję co do przyszłości tego transportu, trzeba mieć na uwadze ogólne dobro wszystkich" - skwitował. ZOBACZ TEŻ: Powiedział do księdza w górach "dzień dobry". I się zaczęło. "Lepiej milczeć"

Więcej o: