Magdalena Cielecka w ostatnim czasie jest rozchwytywana. Zagrała między innymi w "Chyłce", "Belle Epoque", "Belferze", "Lęku", "Magdzie M.". Przez wielu uważana jest za ikonę stylu. Nic dziwnego. Tylko spójrzcie na jej ostatnią kreację, która wyróżniała aktorkę na tle innych gwiazd z czerwonego dywanu.
Magdalena Cielecka postawiła na prostą sukienkę. I tak wyglądała szałowo
Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze. Znana aktorka na festiwalu OFF Camera pojawiła się w casualowej, luźnej, białej sukience maxi z rozcięciem. Do tego wybrała nieco cięższe obuwie. Zamiast szpilek czy sandałków postawiła na czarne botki, które okazały się strzałem w dziesiątkę. Gwiazda stylizację dopełniła okularami przeciwsłonecznymi, srebrną biżuterią i czerwoną szminką, która wspaniale pasuje do jej jasnych, krótkich włosów. Jak wam się podoba taki niebanalny look? Zobaczycie go w naszej galerii na górze strony.
Magdalena Cielecka szczerze o swojej urodzie. Mówi o poprawkach
Wiele gwiazd decyduje się na pewnym etapie sięgnąć po zabiegi medycyny estetycznej. Jakie zdanie na ten temat ma znana aktorka? - Jako kobieta i jako aktorka nie zamierzam sobie nic robić z twarzą i ciałem, poza tym, że staram się o nie dbać, jak również o twarz. Nie zamierzam sobie nic poprawiać, bo jestem w miarę zadowolona, mam świadomość, że dzięki rodzicom wygrałam los na loterii. Geny nie spędzają mi snu z powiek - mówiła w dawnej rozmowie z "Super Expressem". Co ciekawe, gwiazda nie chce mieć nawet tatuaży. - Nie mogę mieć napompowanej, dziwnej twarzy trzydziestoparolatki. Tak jak nie mogę mieć tatuaży. Muszę być białą kartą, na której można coś zapisać - wyznała. Aktorka zauważyła u siebie ponadto pewne zmiany na twarzy, ale zupełnie jej nie przeszkadzają. - Widzę, jak opadają mi kąciki oczu, jak zmienia się owal. Moja twarz nie jest taka świeża, młodzieńcza i witalna, jak była kiedyś. Tylko sorry, nie ma od tego odwrotu, więc nie będę się o to bić czy zmagać się z tym - wyznała.
