Związek z Roksaną Węgiel przyniósł mu ogromną popularność. Z dnia na dzień Kevin Mglej stał się osobą rozpoznawalną i wzbudzającą w sieci wiele emocji. Od kiedy jego związek idolką nastolatków ujrzał światło dzienne, internauci nie zostawiają na nim suchej nitki. Ostatnio wzięli pod lupę sprawę alimentów na syna, dociekając czy na nie płaci, ale był też czas, że przypatrywali się jego sylwetce. Producent muzyczny nie ukrywa, że to go zmotywowało do poważnych zmian.
Okazuje się, że krytyka nie spływa po nim jak po kaczce. Ukochany Roksany Węgiel długo nie mógł nauczyć się, by nie czytać, co inni anonimowo o nim piszą. Wyciągnął jednak z tego lekcje i dłużej nie zastanawia się, dlaczego dużo fanów piosenkarki go nie lubi. - Staram się tego nie analizować. Są to najczęściej ludzie, którzy mnie nie znają. Myślę, że jakbym z nimi porozmawiał, mogliby mieć inną perspektywę. Osobiście już nie czytam tych wszystkich komentarzy - stwierdził w rozmowie z Pomponikiem i wyznał, że wiele opinii sprawiało mu przykrość.
Czułem się bardzo źle. Na początku to czytałem, wydawało mi się, że tak trzeba. To chyba przez to już jestem 26 kilogramów chudszy, bo tyle się naczytałem o tym, jakim jestem grubasem. Od roku jestem w poważnym treningu
- dodał Kevin Mglej.
Na początku przygody Roksany Węgiel z "Tańcem z gwiazdami", mogliśmy przeczytać w mediach, że Kevin zamknął ją w złotej klatce i kontroluje każdy jej ruch w programie. Piosenkarka natychmiast zdradziła, co sądzi o tym, że jej ukochany jest przedstawiany w negatywnym świetle. - Źle się czuję z tym. Nie mamy na to wpływu, więc też ciężko coś z tym robić, walczyć, ale to nie jest prawda. Od początku ludzie mieli problem z naszym związkiem. Pewnie dla wielu nadal mam 12 lat i nie mam rozumu. A jednak mam swój rozum, swoje uczucia i uwierz mi, nie pozwoliłabym się krzywdzić - tłumaczyła Roksana Węgiel w rozmowie z Pomponikiem.