Aleksander Milwiw-Baron zaistniał w mediach jako członek zespołu Afromental. Dziś jest jednym z najbardziej znanych gitarzystów w Polsce. Największą popularność przyniosła mu posada jurora w programie "The Voice Poland", a także format "Bitwa na głosy", gdzie występował z Tomaszem "Tomsonem" Lachem z Afromental. W mediach najczęściej mówi się o muzyku w kontekście jego partnerek ze świata show-biznesu. Baron był związany z Julią Wieniawą, Aleksandrą Szwed i Blanką Lipińską. Później gitarzysta Afromental związał się z Sandrą Kubicką. Para w kwietniu 2024 roku wzięła ślub, a niedługo później powitała na świecie syna Leonarda. Aktualnie głośno jest o rozwodzie dawnych zakochanych. Czym zajmował się Aleksander Baron, zanim stał się znany? Jego wykształcenia może mu pozazdrościć niejeden kolega z branży.
Aleksander Baron urodził się 13 grudnia 1983 roku we Wrocławiu. Jego ojciec, Piotr Baron, jest wokalistą jazzowym. Celebryta ma wykształcenie muzyczne, które było doskonałym fundamentem jego kariery. Jest absolwentem Państwowej Szkoły Muzycznej im. Karola Szymanowskiego we Wrocławiu: I stopnia w klasie fortepianu i II stopnia w klasie saksofonu. Dzięki temu posiada tytuł dyplomowanego saksofonisty klasycznego. Karierę zaczął w 2007 roku, kiedy został laureatem ogólnopolskiego konkursu dla producentów muzycznych "Coke Live Fresh Noise". Polską scenę muzyczną podbił także jako producent. To on stoi za sukcesem piosenki "Jak nie my to, kto", którą wykonuje Mrozu. Aleksander Baron jest multiinstrumentalistą. Gra na fortepianie, saksofonie i gitarze.
1 maja zmarła Marlena Milwiw. Aktorka była babcią Barona. Gwiazdor pożegnał ją w poruszającym wpisie na Instagramie. "Moja ukochana Bapcia Marlena była dla mnie najlepszą przyjaciółką. Zawsze słuchała i nigdy nie oceniała. Była najczystszą miłością, którą otoczyła mnie od dnia moich narodzin. (...) Moje serce dalej płacze, ale czuję, że mam przy sobie najwspanialszego anioła. Na zawsze będę Cię kochać i wspominać Cię moim wnukom" - napisał muzyk. Post ten udostępniła na InstaStories Sandra Kubicka.
(Jeszcze) żona Barona odniosła się do tego, że muzyk dwa dni po śmierci babci pojawił się na finale "The Voice Kids". "Praca w telewizji ma swoje piękne i brzydkie strony. Dla mnie to jest właśnie ta brzydka… Nieważne, że zmarła Ci Twoja ukochana osoba, że serce pęka Ci na kawałki, że chcesz zawinąć się w kłębek i schować pod kołdrą, że płaczesz w garderobie przed wejściem na antenę – musisz iść, bo umowy podpisane. Bo to finał na żywo. Bo to Twoja drużyna, więc musisz się pojawić. Musisz wyłączyć swoje emocje i swoją żałobę, żeby widz był zadowolony" - napisała. Później zwróciła się bezpośrednio do ojca swojego dziecka. "Alek, podziwiam Twoją dzisiejszą postawę, bo ja bym nie mogła, gdyby to była moja babcia. Po prostu bym nie mogła. Trzymasz się bardzo dzielnie" - mogliśmy przeczytać. Więcej na ten temat dowiecie się TUTAJ.