Adam Konkol jest gitarzystą, perkusistą i kompozytorem. Popularność przyniosła mu grupa Łzy, którą założył w 1996 roku. Zespół wylansował takie przeboje jak "Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka", czy "Oczy szeroko zamknięte", których kiedyś słuchała cała Polska. Konkol od dziecka zmaga się z naczyniową chorobą płuc, czyli zespołem Eisenmengera. Właśnie poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że niedawno poznał kolejną diagnozę, ale zamierza zrobić wszystko, aby pokonać chorobę.
Adam Konkol opublikował na Facebooku obszerny post, w którym poinformował, że ma złośliwego raka płuc. Muzyk przyznał, że ze względu na jego wadę serca lekarze mają ograniczone pole działania w kwestii leczenia. W jego przypadku niemożliwa jest operacja ani chemioterapia. Pozostają jedynie naświetlania, w których cała nadzieja na jego wyleczenie. "W sumie nie wiem, od czego zacząć. Jestem bardzo szczęśliwy, a fizycznie jestem u szczytu formy. Jestem spełniony i wolny. Niektórzy już wiedzą, a inni dowiedzą się z tego posta. Mam złośliwego raka płuc, wiem, dziwne, nie palę i nie paliłem papierosów, ale czasem tak się podobno zdarza. Jestem po kilku konsultacjach i 'normalnie', gdybym nie miał wady serca, po prostu wycięliby mi kawałek płuca i być może byłoby po sprawie, ale nie można. Nie można też chemioterapii, która by mnie po prostu zabiła, za to można "strzelać" w niego promieniami i taki jest plan. Normalne pytanie to "ile mi zostało?", na moje oko około 58 lat, bo mój plan, by żyć co najmniej 106 lat, się nie zmienił" - wyznał Konkol. W dalszej części wpisu założyciel zespołu łzy zapowiedział, że nie zamierza się poddać. Poprosił też o wsparcie dla jego najbliższych.
Po prostu kto mnie zna, ten wie... Z nie takich opresji wychodziłem cało, więc jak spotkacie mnie za trzy lata, to nie pytajcie "co on tutaj jeszcze robi?", bo ja po prostu go pokonam jak mini katar. Mnie nie wspierajcie, nie trzeba, moją rodzinę tak. Czemu o tym pisze? Całe życie tłumiłem w sobie swoje odczucia, myśli... "Płakałem" często w samotności, gdy nikt nie widział, ale to przecież nic takiego, to tylko życie. Kochani, życzę wam miłego dnia. Potrzebuję szczęścia, trzymajcie kciuki. Jak to mówi mój syn "mamy nowe zwierzątko w domu". Kocham was wszystkich
- napisał na Facebooku Adam Konkol.
Pod publikacją muzyka od razu posypały się słowa wsparcia od fanów. Widać, że Adam Konkol zbudował wokół siebie silną społeczność. W radzeniu sobie z tak skrajnie trudnymi emocjami często pomaga poczucie humoru, co doskonale widać po wpisie samego Konkola. W komentarzach także nie zabrakło dystansu do trudnej sytuacji. "Trzimej sie chopie... Już w liceum miałeś umierać a dychosz. Zdrowia", "Adam jesteś silny chłop, więc nie może być inaczej. Pozbądź się tego dziadostwa, bo mamy jeszcze sporo celi do spełnienia", "A ja ci życzę nadal mnóstwa optymizmu i bierz życie garściami. Pozdrawiam" - czytamy w komentarzach.