Nicole Sochacki-Wójcicka, znana jako Mama Ginekolog, dała się poznać jako influencerka. Regularnie dzieli się z fanami lekarską wiedzą, a przy okazji również swoim życiem prywatnym. Na przestrzeni czasu wokół kobiety pojawiało się wiele kontrowersji. Jakiś czas temu Mama Ginekolog pochwaliła się, że przyjmuje koleżanki bez kolejki, co mocno odbiło się na jej karierze. Później została ukarana. Pomimo tego, jej działania w sieci śledzi prawie milion osób. Niedawno Nicole zaprezentowała fanom swoją stylizację. Okazało się, że chce użyć sukni, aby się zemścić.
Mama Ginekolog ostatnio udostępniła fanom nagranie w czerwonej sukience. Przyznała, że jest to jej kreacja na spotkanie klasowe po latach. Nicole zebrała się na wyznanie, że lata temu nie była popularna w szkole. Szybko wyszło na jaw, że szykowna stylizacja ma służyć jako "zemsta". Kobieta chce pokazać dawnym znajomym, że obecnie jest sławna i bez wahania może się tym chwalić. "Nie byłaś popularna w liceum, ale odwalisz się na spotkanie klasowe, bo teraz masz prawie milion na Insta" - tak 40-latka podpisała wideo. Fani nie byli jednak zachwyceni strojem. Pojawiły się negatywne komentarze. "Widać tylko próżność i narcyzm" - napisała internautka, na co dostała odpowiedź od Mamy Ginekolog, że "widzi, co chce". Inna fanka podkreśliła, że sukienka "wygląda jak z odpustu", a poza tym nawet "za darmo by takiej nie wzięła". Nicole stwierdziła, że kreacja jest piękna. W opisie do nagrania influencerka dodała natomiast, że finalnie pójdzie na imprezę w innej stylizacji. "Ps. Założę coś innego, ale też z takim pier***-walnięciem". Co sądzicie? Po więcej zdjęć zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
Mama Ginekolog aktywnie działa w sieci, dzięki czemu fani widzą relacje z jej życia. Jeszcze niedawno Nicole pokazała obserwatorom ogromny karton. Co się w nim znajdowało? Okazało się, że był to prezent od jednej z pacjentek. Mama Ginekolog przyznała, że najwspanialszy podarunek, jaki kiedykolwiek dostała. Zawartość może jednak szokować. - Tutaj w tym pudełku jest kura, którą pacjentka sama oskubała. To jest kura na rosół, najprawdziwsza, tłusta, wiejska kura, która dzisiaj o piątej rano jeszcze biegała - mówiła roześmiana Mama Ginekolog. Co sądzicie o takim prezencie? Szczegóły nietypowej sytuacji znajdziecie TUTAJ. ZOBACZ TEŻ: Mama Ginekolog skarży się na pracę influencera. Najtrudniejsza? Internauci nie zostawili na niej suchej nitki