Sylwia Bomba zyskała sławę dzięki udziałowi w programie "Gogglebox. Przed telewizorem". Na co dzień celebrytka chętnie prezentuje swoje życie w mediach społecznościowych. Na Instagramie zebrała ponad 900 tysięcy obserwatorów. I to właśnie tam postanowiła opublikować nagranie, w którym informuje, że poszukuje asystentki. Przedstawiła wymagania.
Celebrytka postanowiła rozstać się ze swoją asystentką po ponad roku współpracy. Jak wiadomo, większość gwiazd potrzebuje kogoś, kto będzie wspierał ich codzienne działania. Nie inaczej jest w przypadku Sylwii Bomby, która ogłosiła poszukiwania na Instagramie. Zapracowana influencerka poinformowała obserwatorów, że to sprawa niecierpiąca zwłoki. - Mam bardzo pilne ogłoszenie. Bardzo ważne. Szukam nowej asystentki, poprzednia była ze mną półtora roku, ale czas na zmiany. Słuchajcie, bombowa praca personalnej asystentki - mówiła na InstaStories. Okazuje się, że Bomba ma spore wymagania co do nowej pracownicy.
Jeśli mieszkacie 300 kilometrów ode mnie, to raczej się nie uda. Musi być to praca stacjonarna. Kto oglądał film "Diabeł ubiera się u Prady", ten wie, że bycie asystentką, to nie jest prosta rzecz. (...) Obowiązki: nagrywanie, tzw. backstage ze wszystkiego i generalnie nagrywanie na social media. Druga rzecz - kurierzy, poczta, paczki. Bardzo ważna w mojej pracy. Trzecią rzeczą jest oczywiście vinted. Wysyłanie, wstawianie. Czwarta rzecz - musi być kreatywna, musi lubić social media, musi lubić zajmować się obrazem i nagrywaniem, zdjęciami. No musi być ogień. Fajnie by było, gdyby miała prawo jazdy
- oznajmiła. Informowała także, że poszukuje osoby młodej i zaangażowanej - praca asystentki często wymaga poświęceń i kreatywności w działaniu. Taka osoba musi być wszechstronna. Szkoda, że celebrytka nie poinformowała jednak, na jakie wynagrodzenie może liczyć jej pomocnica.
Celebrytka na co dzień, oprócz zajmowania się biznesami, jest także mamą. Antonina skończy w tym roku sześć lat i często pojawia się w social mediach Bomby. Ostatnio na profilu gwiazdy pojawił się filmik z córką, na którym dziewczynka paraduje w szpilkach, peruce i z torebką w ręku. "Nic nie sprawia takiej radości jak zabawa w dorosłą mamę. Wizyta w salonie kosmetycznym dla małej damy to prawdziwa przygoda! (...) - podpisała nagranie. Internauci byli jednak w większości oburzeni. "Ja jestem za tym, by lepiej dziecku książki kupować i uczyć języków, niż uczyć być księżniczką ze szponami i różowym plastikiem", "Żal dziewczynki", "Ciężko na to patrzeć. Czy ty naprawdę nie widzisz, jaką krzywdę temu dziecku robisz"- pisali pod postem.